Były selekcjoner reprezentacji Polski przyzwyczaił do tego, że notuje mocne wejście i wysuwa odważne zadania, zapewniając o ich realizacji. Tak było choćby z posadą we Flamengo.
– Witaj Brazylio! To wiadomość dla najlepszych fanów na świecie. To dla mnie wielka duma i satysfakcja móc reprezentować klub o wielkości Flamengo. Czas na ciężką pracę, by dać radość i tytuły ponad 40 milionom fanów. Będziemy grać razem. (…) Stworzymy wiele emocji naszym fanom i dzięki nim będziemy dążyć do wygranych, bo bardzo ważne jest pielęgnowanie kultury zwycięstwa – mówił po objęciu brazylijskiej ekipy.
Z Kraju Kawy Paulo Sousa został pogoniony bardzo szybko. Później długo szukał pracy.
Teraz Portugalczyk wrócił na ławkę. Objął Salernitanę, która jest jednym z kandydatów do spadku. Mimo tego 52-latek kreśli ambitne plany.
„Jestem szczęśliwy, że zostałem nowym trenerem Salernitany i że wracam do kraju, w którym czuję się jak w domu.
Dzięki ciężkiej pracy, duchowi zespołu i wsparciu miasta, możemy pokonać każde wyzwanie.
Z odwagą i pójściem na kompromis przez wszystkich, a także pasją naszych fanów, jestem pewien, że doświadczymy radości. Nie mogę się doczekać pierwszego meczu i bycia z kibicami, aby pokazać, czym jest Salernitana. Do przodu, chłopcy!” – napisał w mediach społecznościowych.
Klub Serie A obecnie plasuje się na szesnastym miejscu w tabeli. Nie wygrał od dziewięciu spotkań.
Piłkarzem Salernitany jest Krzysztof Piątek, z którym Sousa współpracował w kadrze biało-czerwonych.