Bernardo Silva nie jest pewny przyszłości w Manchesterze City. Już latem tego roku zabiegały o niego takie tuzy, jak FC Barcelona czy PSG, ale weto postawił Pep Guardiola.
Portugalczyk to oczko w głowie hiszpańskiego menedżera, który nawet nie chce myśleć, co stanie się, jeśli go utraci.
Zawód piłkarza jest jednak specyficzny, dlatego 52-latek musi szykować się, że jego ulubieniec poszuka innych rozwiązań, a co za tym idzie, za rok zmieni pracodawcę.
Jeśli tak się stanie, Manchester City postara się załatać tę lukę. Guardiola wytypował już zresztą swojego ulubieńca, a jest nim Jamal Musiala.
Medialne doniesienia sugerują powoli, że szkoleniowiec ma bzika na punkcie Niemca. Uważa on, iż w ciągu roku, a maksymalnie dwóch będziemy mieć tu do czynienia z najlepszym ofensywnym pomocnikiem świata.
Na razie jego karta zawodnicza należy do Bayernu Monachium i trwają rozmowy w kwestii kontynuowania współpracy. Brak jednak oczywistego przełomu, co daje nadzieję mistrzowie Anglii.
Sam Musiala zapatruje się na transfer pozytywnie, o ile nowy klub da mu możliwość wywalczenia Ligi Mistrzów oraz Złotej Piłki. Manchester City to idealne miejsce do walki o te skalpy, o czym przekonuje się Erling Haaland.
Kluczowe dla przyszłości ofensywnego pomocnika będzie lato przyszłego roku. Jeśli się nie dogada, wtedy „Obywatele” rzucą wszystko na jedną szalę. 20-latek wydaje się bowiem idealną inwestycją w przyszłość, która przyniesie też korzyści tu i teraz.
Niemiec rozegrał w tym sezonie łącznie dziesięć meczów, a jego dorobek to dwa gole i trzy asysty.