Jakkolwiek na to spojrzeć, to nie wygląda dobrze. Czesław Michniewicz prowadził Abha Club w dziewięciu spotkaniach - zaledwie trzy z nich wygrał, a pozostałe sześć przegrał. Jego podopieczni zdobyli w tym czasie pięć bramek, tracąc przy tym 14.
Szczególnie bolesna była ostatnia porażka, gdy gospodarze z Abhy przegrali stosunkiem 0-1 z beniaminkiem Al-Riyadh.
Sprawa zaczyna robić się poważna, a margines błędu kurczyć w błyskawicznym tempie. Tak naprawdę, możliwe, że cierpliwość włodarzy już się wyczerpała.
Portal arriyadiyah.com donosi, że poczynania zespołu Michniewicza bardzo martwią zarząd. Ten w niedzielny wieczór zwoła pilne posiedzenie. Na nim może zapaść decyzja o przedwczesnym zakończeniu współpracy z 53-latkiem.
Były selekcjoner reprezentacji Polski z pewnością czuje pismo nosem. Na przedmeczowej konferencji przyznał, że nie boi się zwolnienia.
- Takie jest życie trenerów. W dalszym ciągu zamierzam budować ten zespół - powiedział trener, który sięgał dwukrotnie po mistrzostwo Polski (najpierw z Zagłębiem Lubin, a później Legią Warszawa).
Michniewicz pracę w Arabii Saudyjskiej rozpoczął niecałe cztery miesiące temu. Wcześniej pozostawał bez zatrudnienia po tym, jak w burzliwych okolicznościach odchodził z rodzimej kadry po Mistrzostwach Świata w Katarze.