Wychowanek „Kanonierów” zapowiadał się swego czasu na solidnej klasy piłkarza, mogącego odgrywać ważną rolę w macierzystym zespole.
W jego strukturach nie był jednak rozpatrywany jako poważny kandydat do gry w wyjściowej jedenastce, ale jako wartościowe i wszechstronne uzupełnienie kadry.
Ainsley Maitland-Niles nie był z tego powodu zachwycony. Dlatego zaczął się rozglądać za podjęciem wyzwania w nowym miejscu, przynajmniej w ramach wypożyczenia, by pokazać menedżerowi Mikelowi Artecie, że mógłby z jego strony liczyć na coś więcej.
Pobyty pięciokrotnego reprezentanta Anglii w Romie i Southampton nie okazały się jednak dla niego pomyślne. Z tego powodu władze ekipy z Londynu podjęły decyzję o nieuruchamianiu klauzuli umożliwiającej jej przedłużenie wygasającej umowy z wychowankiem, o czym poinformował sam zainteresowany.
- To była wspaniała podróż, ale teraz dobiega końca. Czas rozpocząć nowe wyzwanie i znaleźć nowy dom. Nie mogę się doczekać tego, ale jednocześnie moja głowa nie jest jeszcze całkiem poukładana, a wszystko zależy od tego, co stanie się teraz w Southampton - powiedział 25-letni zawodnik w rozmowie z „The Athletic”.
- Jestem po prostu w pełni skupiony na tym, aby pomóc nam pozostać na nogach, zachować pozytywne nastawienie na co dzień oraz wygrywać mecze. Kiedy zbliża się koniec sezonu, będę miał coś innego do przemyślenia. Ale teraz skupiam się tylko na piłce nożnej i zadaniu do wykonania. Southampton to świetny klub, w którym można się rozwijać i zdobywać minuty. Oczywiście, jeśli złoży ofertę, z przyjemnością w nim zostanę - dodał.
Maitland-Niles zakończy swój pobyt w Arsenalu na łącznie 132 rozegranych meczach z trzema trafieniami i ośmioma asystami, co przełożyło się na wygranie trzech Pucharów Anglii czy dwóch Tarcz Wspólnoty.
W trwającym sezonie może pochwalić się zaliczeniem asysty w 22 występach dla „Świętych”.