Saga związana z transferem Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony ciągnęła się od wielu miesięcy. Choć w połowie maja działacze Bayernu Monachium na czele z prezesem Oliverem Kahnem wykluczali ten transfer, rzeczywistość przyniosła inne rozstrzygnięcia.
Wydaje się, że przełom nastąpił przy okazji zgrupowania reprezentacji Polski, gdzie 33-latek obwieścił światu, że z jego persepktywy przygoda z niemieckim klubem dobiegła końca i nie wyobraża sobie dalszej współpracy.
To mocno poraziło dumę mistrza kraju naszych zachodnich sąsiadów, ale jednocześnie dało do zrozumienia, że tym razem Lewandowski nie odpuści i zrobi wszystko, by zamienić Bawarię na Katalonię.
W piątek w końcu nastąpił przełom w sprawie. Po długich i mozolnych negocjacjach Bayern Monachium i FC Barcelona osiągnęły porozumienie w kwestii transakcji, która wyniesie 45 milionów euro podstawy oraz bonusy.
Teraz te doniesienia medialne potwierdził prezes mistrzów Niemiec Oliver Kahn.
- Można zakończyć dyskusję i właśnie tego chciałem, bo dwa miesiące temu nie mieliśmy ani oferty, ani żadnej perspektywicznej alternatywy. Od tego momentu sytuacja się zmieniła. Osiągnęliśmy więc porozumienie z FC Barceloną, ale jak dotąd tylko słowne. Sprawa jest w toku i czekamy na rozwój wydarzeń - powiedział.
Robert Lewandowski w niedzielę w Miami ma przejść testy medyczne przed przenosinami do FC Barcelony.