Przedstawiciele „Czerwonych Diabłów” przeznaczyli w sierpniu 2019 roku rekordowe 87 milionów euro na sprowadzenie blisko 29-letniego defensora z Leicester City i wyrazili nadzieję na to, że reprezentant Anglii stanie się wiodącą postacią w ich zespole.
Początkowo Harry Maguire prezentował się bardzo dobrze na rodzimych oraz międzynarodowych boiskach w barwach ekipy z Old Trafford. W minionych miesiącach obniżył jednak zdecydowanie loty i stał się jednym z kozłów ofiarnych kibiców z uwagi na słabsze wyniki osiągane przez Manchester United najpierw pod wodzą Ole Gunnara Solskjæra i teraz Ralfa Ragnicka.
Ich stanowisko zdają się podzielać poszczególni piłkarze „Czerwonych Diabłów”. Według „The Times” doszło do wewnętrznej narady w drużynie na temat pozycji środkowego obrońcy.
W tym sezonie byłoby to już kolejne tego typu spotkanie. Poprzednie miało mieć miejsce po porażce z Leicester City (2:4), ale wówczas zaprzeczyli niemu przedstawiciele zespołu z Old Trafford oraz samego piłkarza. Teraz może to wyglądać podobnie, a wcześniej w obronie defensora stanął między innymi niemiecki szkoleniowiec.
- Sposób, w jaki teraz gramy, jest dla niego nowy, także dlatego, że w angielskiej reprezentacji jest przyzwyczajony do gry trójką w obronie, a tutaj w Manchesterze gramy w czwórkę. Nadal nie jest tak proaktywny w tego rodzaju defensywie, gdy staramy się nakładać pressing przy próbie obrony. To dla niego coś nowego i zajmie mu trochę czasu, zanim się do tego przyzwyczai - powiedział Rangnick.
Najbliższe mecze pokażą, czy przekazane przez wspomniane źródło informacje mają wiele wspólnego z prawdą. Na razie fakt jest taki, że Maguire przesiedział całe ostatnie spotkanie z Watfordem na ławce rezerwowych.
Reprezentant Anglii zanotował 28 występów w trwających rozgrywkach i wpisał się w nich dwukrotnie na listę strzelców.