Zbrojna inwazja Rosji na Ukrainie sprawiła, że FIFA otworzyła między innymi furtkę zagranicznym piłkarzom występującym w obu krajach do jednostronnego zawieszania obowiązujących ich umów z dotychczasowymi pracodawcami.
Mają oni czas do 7 kwietnia na zrealizowanie ewentualnych transferów ze swoim udziałem. Niektóre ligi jednak blokują takie ruchy, o czym przekonał się między innymi Victor Moses.
Melissa Reddy z Sky Sports poinformowała, że Nigeryjczyk, znany ze swojego pobytu w Chelsea, znalazł się na celowniku Burnley. Był przy tym bardzo zainteresowany powrotem do Premier League w obliczu odizolowania go w Spartaku Moskwa od rodziny i przyjaciół czy zamrożenia mu środków finansowych w Rosji.
Władze Premier League nie zgodziły się jednak na to, by kluby mogły skorzystać z nowych przepisów. Powołały się one na trudności związane z przyznaniem niektórym zawodnikom pozwolenia na pracę oraz zachowanie uczciwości w decydującej fazie rywalizacji. W podobny sposób postąpili przedstawiciele Serie A oraz Bundesligi.
„The Clarets” nie odpuszczają jeszcze tematu transferu doświadczonego skrzydłowego, ale nic nie wskazuje na to, by wprowadzona blokada miała zostać wkrótce zdjęta, nawet pomimo narastającego sprzeciwu ze strony między innymi angielskich ekspertów piłkarskich czy dziennikarzy sportowych.
31-letni zawodnik nie zawiesił do tej pory obowiązującej go umowy z Spartakiem Moskwa i na obecnym etapie sezonu może pochwalić się dwoma strzelonymi golami oraz czterema zaliczonymi asystami w 26 występach.
Moses jest związany z rosyjską drużyną do 30 czerwca 2024 roku po tym, jak... na początku lutego przedłużył kontrakt.
***