Aurelio De Laurentiis to postać równie barwna, co kontrowersyjna. Włoski filmowiec od lat rządzi twardą ręką w Napoli, z którym sięgnął w końcu po wielki sukces. W poprzedniej kampanii jego zawodnicy sięgnęli po historyczne mistrzostwo z dorobkiem 90 punktów na koncie.
W tym sezonie ekipa spod Wezuwiusza rywalizuje ponownie w Lidze Mistrzów. Udało się jej awansować z grupy, w której znalazł się również Real Madryt - być może przyszły partner w kontrowersyjnym interesie.
De Laurentiis wypowiedział się przychylnie o projekcie Superligi, otwierając się na dyskusje w tej sprawie.
Co ciekawe, 74-latek ma w planach również elitarne włoskie rozgrywki.
- Od razu zrobiłbym serię E, gdzie E oznacza elitę. Tylko drużyny miejskie ze znaczną liczbą kibiców. Palermo, które oferuje gwarancje ekonomiczne, nie może przeskoczyć Serie D. Bari, które ma bazę miliona dwieście tysięcy fanów, nie może zostać tam, gdzie jest. W pierwszej lidze są miasta dwudziestotysięczne, którym nie udaje się zdobyć dziesięciu tysięcy biletów - wyjaśnił urodzony w Rzymie działacz w rozmowie z „Corriere dello Sport”.
- Więc mówię: do siedmiu, ośmiu drużyn, które dominują w tabeli, dodajmy jeszcze siedem, które mogą mieć takie same ambicje. I zamykamy się na 14 miejscach w elitarnej lidze. Następne dwie grupy dla pozostałych zespołów z Serie A. Reszta to amatorstwo, które pełni rolę żłobka.
Napoli w tym sezonie już nie zachwyca. Po rozegraniu 16 spotkań ma na koncie 27 punktów, przez co tkwi na piątym miejscu w ligowych rozgrywkach.