W poprzednim sezonie Boateng wraz z Sidneyem Samem zostali odsunięci od składu Schalke ze względów dyscyplinarnych. Od niedawna Ghańczyk trenuje wraz ze swoim byłym klubem, Milanem, i chciałby do niego wrócić. Jak jednak wyjaśnia jego agent, Federico Pastorello, mimo niechęci do zawodnika ze strony niemieckich działaczy, transfer może okazać się trudny do zrealizowania.
- On naprawdę bardzo chce przenieść się na stałe do "Rossonerich", ale cała operacja może okazać się skomplikowana, ponieważ jego kontrakt z Schalke jest ważny do końca tego sezonu. Wciąż pamiętamy, że umowa podpisana z Niemcami zapewnia Kevinowi dobre warunki finansowe - powiedział Pastorello w rozmowie z "Calcio News 24".
- Milan jest dla niego bardzo dobry i chciałbym publicznie podziękować Gallianiemu oraz trenerowi za to, że pozwolili mu trenować z pierwszą drużyną. To dla niego istotne, by móc trenować i grać w meczach towarzyskich. Zobaczymy, co z tego wyniknie. Jeśli stwierdzą, że może im pomóc w drugiej części sezonu, jesteśmy otwarci na rozmowy.
- Kevin trenuje już półtora miesiąca codziennie i jest profesjonalistą. Niektórzy mówili o nim wręcz głupie rzeczy, ale on jest osobą, która musi ćwiczyć w inny sposób, by chronić kolano. Ale to nie wpływa na jego występy i zaangażowanie.
Boateng odszedł z Milanu do Schalke w 2013 roku. Odkąd został odsunięty od składu drużyny z Bundesligi, nie mógł znaleźć nowego klubu.