Decyzję o zaostrzeniu limitów dla obcokrajowców podjął Polski Związek Piłki Nożnej w 2013 roku. Nowością jest fakt, że zmiany obejmą też zawodników z obywatelstwem państwa wchodzącego w skład Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (EFTA), czyli Norwegii, Islandii, Liechtensteinu i Szwajcarii.
W obecnym sezonie w meczu Ekstraklasy może wystąpić trzech piłkarzy spoza Unii Europejskiej, lecz gracz z Norwegii czy Szwajcarii jest traktowany jako obywatel kraju Wspólnoty. Inna sytuacja panuje w rozgrywkach Pucharu Polski - pochodzący z państw należących do EFTA są uznawani za piłkarzy spoza UE. Jak informuje "Sport.pl", w przyszłym sezonie taka zasada będzie obowiązywać również w rozgrywkach ligowych.
Nowe przepisy będą stanowić problem dla takich klubów jak Legia (aktualnie w kadrze znajduje się czterech obcokrajowców z obywatelstwem państwa spoza Unii) czy Lech (trzech obcokrajowców). Jest więc prawdopodobne, że z "Wojskowymi" pożegna się Macedończyk Ivan Tričkovski oraz Bośniak Stojan Vranješ.
Uchwała PZPN, która w teorii ma promować młodych, polskich zawodników może też spowodować zmiany na rynku transferowym. Już teraz kluby preferują poszukiwania nowych piłkarzy w Europie Środkowo-Wschodniej (rosnąca popularność rynku węgierskiego, łotewskiego, częste zakupy Słowaków), a także w niższych ligach, co pokazują transfery Jarosława Niezgody (z drugoligowej Wisły Puławy do Legii) czy Rafała Pietrzaka z GKS Katowice do Wisły Kraków.
Ekstraklasa SA opowiada się jednak za liberalizacją przepisów dotyczących graczy z obszaru EFTA. Prezes Dariusz Marzec optuje za wykorzystaniem zasady, na podstawie której w kadrze zespołu miałoby się znajdować co najmniej ośmiu "homegrown players" - czyli piłkarzy, którzy trenowali w danym kraju w wieku od 15 do 21 lat przez trzy lata.