„The Toffees” znaleźli się w trudnym położeniu po niespodziewanym opuszczeniu ich szeregów przez włoskiego trenera, który zdecydował się skorzystać z nadarzającej okazji do ponownego nawiązania współpracy z Realem Madryt.
W zaistniałej sytuacji ekipa z Goodison Park zaczęła gorączkowo rozglądać się za jego następcą i wytypowała nawet dwóch głównych faworytów w osobach Nuno Espirito Santo i Davida Moyesa.
Rozmowy z byłym już opiekunem Wolverhampton nie przyniosły jednak zadowalających efektów. Z kolei Szkot jest związany z West Hamem United, który nie pali się do rozstania z doświadczonym menedżerem i co gorsze dla Evertonu chce z nim podpisać nowy kontrakt.
W związku z tym klub z niebieskiej części Liverpool zaczął rozglądać się za innymi opcjami.
Chris Bascombe z „The Telegraph” uważa, że jedną z nich jest Rafa Benítez. Ewentualne zatrudnienia Hiszpana przez „The Toffees” mogłoby wywołać olbrzymie kontrowersje w regionie, ponieważ 61-latek prowadził w przeszłości z sukcesami „The Reds” (2004-2010).
Niemniej jednak były opiekun Valencii, Interu Mediolan, Chelsea, Napoli, Realu Madryt czy Newcastle United podkreślał już kilkukrotnie w ostatnim czasie, że jest zdeterminowany do tego, aby powrócić do rywalizacji na poziomie Premier League, dlatego nie miałby ze swojej strony większych oporów z podjęciem konkretnych rozmów z Evertonem.
Ekipa z Goodison Park rozważa też rozpoczęcie negocjacji z innymi szkoleniowcami takimi jak Christophe Galtier i Graham Potter. Ten pierwszy ma być już jednak po słowie z OGC Nice. Z kolei drugi jest związany z Brighton do 30 czerwca 2025 roku.