Wszystko zaczęło się od chęci podwyżki, której Chorwat domagał się poprzez media tuż po mundialu w Rosji. Już wtedy był on bliski odejścia ze stolicy Katalonii i dołączenia do Paris Saint-Germain. Ostatecznie do pozostania na Camp Nou przekonał go Ernesto Valverde, który nie wyobraża sobie drugiej linii swojego zespołu bez 30-latka.
Od tego czasu sytuacja środkowego pomocnika nie uległa zmianie, a kataloński „Sport” przed tygodniem poinformował, że klub nie zaoferuje mu podwyżki. Mało tego, nie uważa go za nietykalnego, bowiem już latem do Barcelony dołączy Frenkie de Jong (więcej - tutaj).
To wszystko sprawia, że Rakitić otwarcie spogląda w kierunku Serie A. W przeszłości wicemistrz świata z 2018 roku był blisko przenosin do Juventusu (w 2007 roku) oraz Milanu (w 2011 roku). Według najnowszych doniesień piłkarz jest zdeterminowany, by dołączyć do „Nerazzurrich”. Chce on spróbować swoich sił na włoskich boiskach, a do tego jego żona również chętnie zakotwiczyłaby w Mediolanie, a więc stolicy mody.
Dziennikarze „La Gazzetta dello Sport” przekonują, że transfer etatowego reprezentanta Chorwacji wyniesie 40 milionów euro. Natomiast sam zawodnik może liczyć na wzrost płacy do 6,5 miliona euro rocznie (obecnie zarabia on o milion euro mniej).
W bieżącym sezonie 30-latek rozegrał 36 spotkań, strzelił cztery gole i posłał sześć ostatnich podań. Jego umowa z obecnym pracodawcą wygasa 30 czerwca 2021 roku.