Raków Częstochowa wygrał pierwszy mecz z Karabachem na swoim stadionie 3:2. Od początku było wiadomo, że rewanż w Baku do łatwych zadań należał nie będzie. Skończyło się jednak szczęśliwie, bo po golu Frana Tudora mistrz Polski zremisował 1:1 i awansował do trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów.
Co po ostatnim gwizdku powiedział Dawid Szwarga?
- Gratulacje dla całego zespołu. Zarówno dla sztabu szkoleniowego, jak i dla zawodników, którzy włożyli dużo wysiłku w przygotowania do tego meczu. Nie tylko pod kątem piłkarskim, taktycznym, ale również fizycznym oraz mentalnym. To jest pewne, że w tym spotkaniu mieliśmy momenty, w których cierpieliśmy, ale duże drużyny potrafią cierpieć i to pokazaliśmy. Wysiłek drużyny w obronie pola karnego był na bardzo dobrym poziomie. Cieszę się z tego, jak cały zespół pracował w końcówce meczu przy linii. To pokazuje, że nawet zawodnicy, którzy dzisiaj nie zagrali, również czuli dużą odpowiedzialność i chcieli pomóc kolegom - przyznał opiekun Rakowa, dodając:
- Chciałbym cały ten wysiłek drużyny, sztabu klubu zadedykować Iviemu Lópezowi, który nie mógł być dzisiaj z nami, a marzył o tym, by pomóc Rakowowi w europejskich pucharach. Liczę na to, że drużyna swoją grą pozwoli mu na to, aby wrócił i jeszcze w ten kampanii pomógł nam w pucharach.
W czerwcu Hiszpan zerwał więzadła krzyżowe przednie i czeka go kilkumiesięczna przerwa. Jak przyznał 29-latek w rozmowie ze Sportowefakty.wp.pl, zimą powinien wrócić do treningów z zespołem.