26-letni zawodnik został sprowadzony przez „Królewskich” za łącznie 16,5 miliona euro z Betisu w połowie 2017 roku. Wówczas przedstawiciele utytułowanego zespołu wierzyli w dokonanie istotnej inwestycji w rodzimego piłkarza.
Dani Ceballos nie okazał się na przestrzeni dwóch pierwszych sezonów istotnym graczem w kadrze Realu Madryt. W efekcie klub otworzył się na jego sprzedaż. Wysokie oczekiwania doprowadziły do tego, że trafił on tylko na dwuletnie wypożyczenie do Arsenalu, gdzie prezentował się na tyle dobrze, że dostał drugą szansę.
Niestety jeszcze przed rozpoczęciem minionego sezonu doznał urazu stawu skokowego, co uniemożliwiło mu podjęcie skutecznej walki o uzyskanie zaufania trenera Carlo Ancelottiego.
Otrzymane w końcówce rozgrywek szanse sprawiły, że środkowy pomocnik pozostał w drużynie i w trwających zmaganiach zaliczył kilka bardzo udanych występów, które skłoniły władze „Królewskich” do przemyślenia tematu przedłużenia z nim wygasającej latem współpracy.
Do tej pory dwunastokrotny reprezentant Hiszpanii nie otrzymał jasnego sygnału ze strony przedstawicieli Realu Madryt. Mimo to nie palił się do rozpoczęcia rozmów z klubami zainteresowanymi jego przejęciem na zasadzie wolnego transferu.
Mimo to dziennikarze „Marki” przekonują, że Atlético Madryt nawiązało po raz drugi kontakt z otoczeniem piłkarza, by wykorzystać brak zdecydowania lokalnego rywala i jednocześnie ustawić się w pozycji faworyta do walki o podpis 26-letniego zawodnika.
Dla Ceballosa priorytetem pozostaje rozpoczęcie rozmów z obecnym pracodawcą. Upływający czas może jednak go skłonić do śmielszego spojrzenia w innym kierunku.
Środkowy pomocnik zdobył bramkę i zanotował sześć asyst w 31 występach w tym sezonie.