Blisko 49-letni szkoleniowiec stosował w ostatnim czasie szereg dyplomatycznych zabiegów w celu uniknięcia udzielenia jednoznacznej odpowiedzi odnoszącej się do jego najbliższej przyszłości w drużynie „Królewskich”.
Wiele jednak to wskazuje, że informacje pojawiające się od kilku tygodni w mediach staną się rzeczywistością i Francuz zakończy przedwcześnie swoją pracę na stanowisku opiekuna hiszpańskiego zespołu.
Z tego też względu przedstawiciele Realu Madryt będą musieli stosunkowo szybko zatrudnić wartościowego trenera w miejsce Zinédine'a Zidane'a.
Dziennikarze z Półwyspu Iberyjskiego i... Apenińskiego są przekonani, że zostanie nim Włoch. Tutaj ich zasadnicza zgodność się kończy, ponieważ jedni są uważają, że będzie nim Massimiliano Allegri, a drudzy, że Antonio Conte.
Obecnie większym gronem zwolenników może pochwalić się pierwszy z nich, który od momentu rozstania z Juventusem w połowie 2019 roku czeka na otrzymanie wystarczająco kuszącej oferty ze strony czołowego europejskiego klubu.
„Królewscy” nie mogą sobie jednak pozwolić na zbytnią opieszałość w walce o względy 53-latka, ponieważ ten miał nawiązać już pierwsze kontakty z władzami... „Starej Damy” oraz Interu Mediolan. W tym drugim zespole miałby zastąpić właśnie wspomnianego Conte, który postanowił rozstać się z „Nerazzurri” z powodu braku zapewnień o ciągłości budowania silnej oraz konkurencyjnej drużyny.
Drugi z Włochów jest z tego względu wymieniany właśnie jako jeden z faworytów do ewentualnego przejęcie Realu Madryt, gdzie mógłbym stworzyć duet z Raúlem. Legenda hiszpańskiego klubu znajduje się także na liście kandydatów mogących objąć stery w zespole po odejściu Francuza u boku jeszcze urzędującego selekcjonera reprezentacji Niemiec - Joachima Löwa.
Niektóre źródła uważają nawet, że wkrótce będziemy świadkami trenerskiego domina w wykonaniu Zidane'a, Allegriego oraz Conte, którzy mieliby podpisać kontrakty odpowiednio z Juventusem, Interem Mediolan oraz Realem Madryt.