Z pierwszej trójki tak naprawdę tylko Walijczyk mógł mieć znikomą nadzieję na pozostanie. Postawa doświadczonego prawoskrzydłowego bardzo zaimponowała bowiem Carlo Ancelottiego i był on skłonny powalczyć z władzami o nowy kontrakt dla niego. To oczywiście wiązałoby się ze zmniejszeniem dotychczasowej płacy.
Dziś, wobec ponownej absencji z powodu problemów zdrowotnych i ogólnego niezadowolenia klubu, nie ma szans na przedłużenie współpracy.
Wraz z Bale’em odejdą jeszcze Marcelo oraz Isco. W ten sposób budżet płacowy zmniejszy się o 60 milionów euro, na co składa się połowa przeznaczona na utrzymanie kapitana „Smoków”, 16 milionów pobierane przez Brazylijczyka i pozostałe 14 milionów, które inkasuje Hiszpan.
Jak podkreśla „AS”, do tej sumy może dojść dodatkowe 20 milionów euro, jeśli tylko Luka Modrić postanowi zakończyć swój pobyt w Hiszpanii.
Sytuacja ekonomiczna Realu Madryt jest znakomita, a po stagnacji spowodowanej koronakryzysem przewiduje się ekonomiczną odwilż. To w połączeniu z powyższymi informacjami jest zapowiedzią hitowych wzmocnień.
Następnego lata do „Królewskich” dołączyć mają Kylian Mbappé czy Erling Braut Haaland, choć przeprowadzka tego pierwszego może być zagrożona w przypadku zatrudnienia przez Paris Saint-Germain Zinédine’a Zidane’a.
Z liderem LaLigi łączeni są jeszcze między innymi Paul Pogba, Aurélien Tchouaméni, Antonio Rüdiger i Nordi Mukiele.