Jeszcze w pierwszej części bieżącego roku „Królewscy” intensywnie zabiegali o jednego z najbardziej wartościowych piłkarzy na rynku transferowym. Przez wiele tygodni klub Florentino Péreza toczył niesamowicie zaciętą batalię z Paris Saint-Germain o zaproponowanie lepszych warunków kontraktu indywidualnego.
Summa summarum stanęło na tym, że 24-latek związał się z paryżanami nową umową, obowiązującą formalnie do 2025 roku.
Pozornie złożenie podpisu na dokumencie nie zakończyło tematu ewentualnego transferu. Jesienią media wierciły napastnikowi dziurę w brzuchu, jakoby ten chciał opuścić Parc des Princes w jak najkrótszym czasie ze względu na niedostateczne wzmocnienie kadry. Po wywołanej burzy spekulacje zamrożono.
Teraz jednak wszystko wskazuje na to, że jeżeli Mbappé miałby gdzieś odejść to na pewno nie do Realu Madryt. „Marca” wskazuje, że wicelider LaLigi nie zamierza „wdawać się w żadne gierki” z królem strzelców niedawno zakończonych Mistrzostw Świata w Katarze.
W dzienniku nadmieniono, że 14-krotny klubowy mistrz Europy woli skupić się na pielęgnowaniu talentów w swoim otoczeniu, aniżeli przeprowadzać kolejne tury rozmów z zawodnikiem, którego działacze nie podejrzewają o racjonalne podejście do dyskusji w kwestiach kontraktowych.
Inny powód to niezaburzanie harmonii w szatni poprzez horrendalne wynagrodzenie. Real zdaje sobie sprawę, że w zespole wyrasta wiele gwiazd na lata. Na dodatek madrytczycy zainwestowali pokaźne środki w 16-letniego Endricka, który za półtora roku dołączy do drużyny.
Dodatkowo Hiszpanie przygotowują cięższą artylerię na złowienie za jakiś czas Erlinga Haalanda. Latem 2024 roku wejdzie w życie klauzula wykupu Norwega - 200 milionów euro. Oczywiście Real zamierza znacząco utargować cenę.
Mbappé na turnieju w Katarze zaliczył wszystkie siedem występów, które przełożyły się na osiem trafień i dwie asysty. Jego dorobek przyczynił się do zdobycia wicemistrzostwa dla Francji.
W PSG natomiast piłkarz strzelił już 19 goli w 20 meczach w obszarze Ligue 1 i Ligi Mistrzów.