27-latek, którego umowa z Bayernem Monachium wygasa 30 czerwca 2021 roku, nie tak dawno został już powiązany z Barceloną. Katalończycy są zainteresowani lewym defensorem, który może także zająć miejsce na środku obrony, lecz zwyczajnie nie stać ich na pokrycie jego wynagrodzenia, tym bardziej że marzy on o podwyżce. Mając to na uwadze, sytuacja doświadczonego gracza przykuła uwagę Realu Madryt.
Według „Sport Bilda” Austriak bardzo podoba się trenerowi madryckiej ekipy, jednak sceptycznie do ewentualnego transferu podchodzą sternicy „Królewskich”. Alaba co prawda mógłby wypełnić lukę po łączonym z Juventusem Marcelo, ale koszt przeprowadzenia operacji skutecznie zniechęca Florentino Péreza i spółkę do zaangażowania się w negocjacje z „Gwiazdą Południa”.
Idąc tym tropem, coraz więcej wskazuje na to, że 72-krotny reprezentant Austrii ponownie będzie musiał zapomnieć o zmianie klubu i raczej nastawić się na dalsze rozmowy z dyrekcją sportową monachijczyków. Powyższe źródło dodaje, że wielokrotny mistrz Niemiec jest skłonny zaoferować obrońcy kontrakt ważny do końca czerwca 2025 roku, w ramach którego miałby otrzymać podwyżkę, przy czym należy wiedzieć, że już teraz, po doliczeniu bonusów, zarabia on około 15 milionów euro rocznie.
Pierwsza propozycja Bayernu została odrzucona przez Piniego Zahaviego oraz George’a Alabę, reprezentujących interesy zawodnika, pomimo tego strony jak na razie zbytnio nie panikują i w spokoju oczekują wyznaczenia nowego terminu spotkania.
Alaba do Monachium przeniósł się w 2008 roku. Dwa lata później awansował on już do pierwszego zespołu „Gwiazdy Południa”, a po półrocznym pobycie w Hoffenheim zaufano mu na tyle, że obecnie ma na koncie 372 występy. Przez ten czas Austriak sięgnął m.in. po puchar Ligi Mistrzów i triumfował ośmiokrotnie w Bundeslidze.