Rick van Drongelen to środkowy obrońca, który swoją przygodę z seniorskim futbolem rozpoczynał w Sparcie Rotterdam. W barwach tej drużyny przykuł uwagę skautów Hamburga, co poskutkowało transferem do Bundesligi. Na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Niemczech udało mu się rozegrać 18 spotkań. Po spadku HSV do drugiej ligi był solidnym ogniwem pierwszego zespołu, ale nie udało mu się z drużyną wywalczyć awansu.
W Berlinie liczą, że Holender zastąpi Nico Schlotterbecka, który wraca do Freiburga po wypożyczeniu. Jedynym problemem pozostaje ewentualna forma piłkarza. Rick van Drongelen w zeszłym sezonie bowiem rozegrał zaledwie cztery spotkania z powodu zerwanych więzadeł w kolanie.
– Po ostatnim sezonie, który był dla mnie osobiście trudny, bardzo się cieszę, że mogę zrobić kolejny krok w mojej karierze. Ostatnie lata Unionu Berlin były wyjątkowe, więc jestem dumny, że od teraz należę do tego zespołu i klubu. Na Stadionie An der Alten Försterei panuje niesamowita atmosfera i mam nadzieję, że wkrótce będę mógł zagrać przed pełnymi trybunami – powiedział 22-latek w pierwszym wywiadzie.
Dla Unionu to nie pierwsze wzmocnienie w tym oknie. Wcześniej do klubu dołączyli już Tymoteusz Puchacz (3,5 miliona euro - rekord transferowy), Julius Kade (500 tysięcy euro), Rani Khedira (bez odstępnego), Paul Jaeckel (bez odstępnego) , Levin Öztunali (bez odstępnego), Genki Haraguchi (bez odstępnego), Paweł Wszołek (bez odstępnego), Andreas Voglsammer (bez odstępnego), Keita Endo (bez odstępnego).