W 28. minucie przy próbie uratowania piłki przed wyjściem poza boisko Cristiano Ronaldo chwycił się za prawe udo. Chwilę potem padł na murawę, zdjął opaskę kapitańską i poprosił o zmianę. Jego miejsce w składzie Portugalczyków zajął Pizzi.
Pomimo groźnie wyglądającej kontuzji po meczu 34-latek tonował nastroje i rzucił do dziennikarzy:
– Zobaczymy jak będzie jutro, w ciągu kolejnych 48 godzin. Nie martwię się jednak, ponieważ doskonale znam swoje ciało. To piłka nożna, takie rzeczy się zdarzają. Jestem zrelaksowany. Wiem, że wszystko będzie dobrze w ciągu tygodnia lub dwóch. Nie ma problemu.
Dodajmy, że po raz ostatni zawodnik Juventusu doznał kontuzji mięśniowej w kwietniu 2016 roku. Wówczas pauzował przez jedenaście dni i opuścił w tym czasie trzy mecze.
W najbliższą sobotę Juventus zmierzy się z Empoli, a kilka dni później z Cagliari.