Francuz staje się coraz bardziej sfrustrowany swoją pozycją w zespole José Mourinho. Już wcześniej miewał problemy w walce o miejsce w składzie „Czerwonych Diabłów”, ale po przyjściu Alexisa Sáncheza jest szanse na grę jeszcze bardziej spadły. Co gorsze, Chilijczyk zajął nominalną pozycję Martiala, co zmusza Francuza do gry bliżej prawej strony boiska, co niezbyt mu odpowiada.
22-latek jest jednym z zawodników, którzy tego lata opuścić Old Trafford, zwłaszcza, że piłkarz nie chce rozmawiać z klubem o przedłużeniu kontraktu. Jego obecna umowa obowiązuje do połowy 2019 roku i choć United może przedłużyć ją automatycznie o kolejny sezon, na razie się na to nie zanosi. Tymczasem do Manchesteru spływają kolejne zapytania o gracza.
Poważne zainteresowanie wychowankiem Lyonu już od jakiegoś czasu deklarował Juventus, którego dyrektorzy znani są z wykorzystywania nadarzających się na rynku okazji. Do „Starej Damy” szybko jednak dołączył Bayern Monachium, a następnie Atlético Madryt. Teraz w kolejce ustawiła się również FC Barcelona.
„Daily Mail” przypomina, że Katalończycy chcieli sprowadzić gracza jeszcze zanim pozyskali Ousmane'a Dembélé. Teraz ich zainteresowanie powraca, aczkolwiek klub musi liczyć się z wydatkiem rzędu nawet 60 milionów funtów. Priorytetem ekipy z Camp Nou pozostaje na razie Antoine Griezmann, ale Martial jest również poważnie rozważaną opcją do wzmocnienia ataku.
Ponadto dziennik informuje, że skauci Barcelony zwracają ostatnio szczególną uwagę na młodego Ryana Sessegnona. 17-latek mogący grać na wszystkich pozycjach z lewej strony boiska robi furorę w barwach Fulham i już teraz jest jednym z najbardziej pożądanych angielskich zawodników. „Blaugrana” nie wyklucza, iż stawi czoła angielskim gigantom, by zapewnić sobie usługi utalentowanego skrzydłowego.