Zostało ono zwołane z uwagi na słabe wyniki osiągane przez zespół w minionych tygodniach. Te sprawiły, że zespół odpadł w ćwierćfinale Pucharu Polski z niżej notowanym KKS-em 1925 Kalisz i stracił bezpieczną przewagę nad strefą spadkową w tabeli Ekstraklasy.
Ten stan rzeczy nie pociągnął na razie za sobą poważnych konsekwencji w postaci podjęcia decyzji o zwolnieniu czy postawieniu ultimatum obecnemu trenerowi.
Slasknet.com uważa, że i bez tego najbliższa przyszłości Ivana Đurđevicia wydaje się przesądzona, ponieważ władze klubu porozumiały się z jego potencjalnym następcą - Ryszardem Tarasiewiczem.
Wspomniane źródło podkreśla, że może on przejąć zespół w każdej chwili, ale raczej nie nastąpi to przed najbliższym spotkaniem przeciwko Warcie Poznań (14 kwietnia o godzinie 18:00).
60-letni szkoleniowiec pozostaje bez pracy od listopada ubiegłego roku, kiedy to został zwolniony z Arki Gdynia.
W przeszłości odpowiadał już dwukrotnie za wyniki Śląska Wrocław w latach 2004-2006 i 2007-2010. Za drugim razem został zwolniony przez Piotra Waśniewskiego, ówczesnego i aktualnego prezesa drużyny. Następnie sądził się z klubem o wypłatę należnych mu pieniędzy, które ostatecznie trafiły na jego konto po interwencji komornika.
Z tego powodu jego ewentualny powrót wydaje się wielce kontrowersyjny, ponieważ współpracowałby z tymi samymi ludźmi, którzy nie poczuwali się do obowiązku wypełnienia zapisów zawartych w kontrakcie.
Wspomniane źródło podkreśla jednak, że Tarasiewicz ma mocne poparcie władz miasta Wrocławia, czyli głównego akcjonariusza.
***