W poprzedniej kampanii Cambuur zajął pierwsze miejsce w Eerste Divisie (drugi szczebel rozgrywkowy w Holandii). Jednak ze względu przedwczesne zakończenie sezonu KNVB zdecydowało się nie przydzielać awansu żadnej drużynie. Teraz na cztery kolejki przed końcem Cambuur zapewnił sobie grę w wyższej klasie rozgrywkowej, a do zapewnienia mistrzostwa brakuje mu czterech punktów.
„Zółto-Niebiescy” wracają do holenderskiej ekstraklasy po pięciu latach, gdy spadli jako najgorsza drużyna w lidze.
Po wygranej 4:1 z Helmond Sport, trener SCC nie krył żalu do wydarzeń z końcówki poprzednich rozgrywek.
- Możesz napisać książkę o tym, co wydarzyło się tutaj w ciągu ostatnich dwóch lat - mówił Henk De Jong.
Rok temu KNVB, czyli holenderska federacja, zapytała kluby, jakie rozwiązanie proponują w związku z ówczesnym sezonem. 16 na 25 klubów uznało, że najlepszą opcją jest brak spadków, ale przyznanie awansów, co powiększyłoby ligę na jedną kampanię. Przy ostateczniej decyzji nie wzięto zdania drużyn pod uwagę i Cambuur musiało zadowolić się grą w Eerste Divisie, mimo jedenastopunktowej przewagi nad trzecią drużyną na dziewięć kolejek przed końcem.
Gdy ogłoszono brak awansów oraz spadków szkoleniowiec SCC uznał to za największy holenderski skandal w historii.
- To wydaje się być największą hańbą w historii holenderskiego sportu - powiedział De Jong.
- UEFA była po naszej stronie, kluby również i mieliśmy jedenaście punktów przewagi, więc nie wiem, co się stało. UEFA prosiła o sprawiedliwe decyzje, ale to nie jest to - kontynuował oburzony.
- Jesteśmy liderami od połowy października. Stanowisko innych klubów sprzyjało nam. Myślę, że ADO Den Haag i RKC Waalwijk powinny pozostać w Eredivisie, a my byśmy do nich dołączyli. To dla nas ogromny cios pod względem sportowym i finansowym - oznajmił.
KACPER SASIAK