Dzisiejsze czasy zdecydowanie nie służą weteranom, tudzież zasłużonym postaciom „Dumy Katalonii”. Przez kłopoty finansowe klubu niektórzy zawodnicy musieli zgodzić się na pewne ustępstwa. Sergi Roberto odnowił kontrakt na bardzo restrykcyjnych warunkach, a w przypadku Gerarda Piqué postanowiono rozwiązać współpracę za obopólnym porozumieniem.
Prezydent Barçy oznajmił na ostatnim zgromadzeniu członków zarządu dał do zrozumienia, że niektórzy gracze uchylają się od odpowiedzialności obniżenia płac, zarazem podkreślając, że mają do tego pełne prawo. Od tej deklaracji kibice niezbyt przychylnym okiem spoglądają na jednego ze swoich kapitanów, Sergio Busquetsa.
Był taki moment, w którym kapitan reprezentacji Hiszpanii rozważał przedwczesne opuszczenie klubu. Zawodnik wstrzymywał się z wieścią, gdyż nie potrafił się z nią pogodzić po 17 latach poświęconych Barcelonie.
Po spotkaniu zawodnika z dyrekcją wszystko jednak zakończyło się na korzyść defensywnego pomocnika. Busquets obiecał ze swojej strony pójście na skróty w razie potrzeby, lecz w dyskusji kluczowy okazał się głos Xaviego. Szkoleniowiec z pełnym zdecydowaniem oznajmił, że jego doświadczony podopieczny jest potrzebny drużynie w bieżącej kampanii.
34-latek regularnie wychodzi w pierwszej jedenastce. W 16 meczach, łącząc LaLigę i Ligę Mistrzów, piłkarz zanotował jedną asystę. Za ponad pół roku chce on jednak oddzielić grubą kreską długi rozdział w ojczyźnie na rzecz jednego z zespołów w Major League Soccer.
Na liście potencjalnych następców Busquetsa znajdują się Martín Zubimendi z Realu Sociedad czy Ruben Neves z Wolves. Rozważana jest także znacznie bardziej ekonomiczna opcja w postaci Jorginho, jeżeli ten nie zechce przedłużyć kontraktu z Chelsea.