Poprzednia kampania udowodniła, że w Śląsku jest wiele rzeczy do poprawy. Wrocławska ekipa cudem uniknęła spadku, co należy uznać za sporą zasługę Jacka Magiery.
Chyba nikt na Tarczyński Arena nie chce powtórki z rozrywki.
Kluczowe w kontekście sezonu mogą okazać się transfery, a tych Śląsk przeprowadził do tej pory pięć. Zakontraktował Aleksa Petkova, Buraka Ince'a, Mateusza Żukowskiego, Kennetha Zohore i Kacpra Trelowskiego. Część z tych postaci to wielka niewiadoma.
Podobnie może być z nowym zawodnikiem, którego „Wojskowi” umieścili na liście życzeń.
Bryan Fiabema, bo o nim mowa, to 20-letni napastnik. Jego kariera nie potoczyła się w ostatnich latach zgodnie z przewidywaniami. Norweg w 2020 roku trafiał do Chelsea.
Oczywiście, nigdy nie zadebiutował w seniorskich barwach londyńskiej ekipy, występując w sekcjach młodzieżowych, w tym w Lidze Młodzieżowej UEFA.
Wielką szansę miało mu dać wypożyczenie do Rosenborga BK. Na nim zawiódł na tyle, że Chelsea musiała reagować i zerwać umowę z norweskim klubem.
Minioną kampanię Fiabema spędził głównie na poziomie League Two (czwarty szczebel rozgrywkowy w Anglii) w Forest Green Rovers. Niestety, i tam zawiódł. Od początku lipca pozostaje bez zatrudnienia. Paweł Tanona z magazynu „Piłka Nożna” sugeruje, że postara się to wykorzystać właśnie Śląsk.
Rozmowy tkwią jednak w zawieszeniu z powodu sytuacji Erika Expósito. Wrocławianie chcą być pewni losów Hiszpana.