Polak trafiając do Juventusu od początku był częścią długoterminowego planu. Początkowo musiał się uzbroić w cierpliwość, ponieważ Buffon zachowywał miejsce w składzie w swoim pożegnalnym sezonie w barwach „Bianconerich”. Następnie włoski weteran zdecydował się na przeprowadzkę do Paris Saint-Germain, ale już po jednej kampanii wrócił na Allianz Stadium. Szczęsny zatrzymał jednak swoją pozycję w składzie i teraz role się odwróciły.
- Muszę przyznać, że dziwnie jest mieć Buffona za zmiennika. Jeszcze kilka lat temu szalonym byłoby w ogóle wymyślić taki scenariusz - mówi Szczęsny. Golkiper dodaje jednak, że współpraca z popularnym „Supermanem” układa się bardzo dobrze.
- To doświadczenie sprawia mi wiele radości, ponieważ Gigi to przede wszystkim świetny przyjaciel, nie tylko kolega z zespołu. Mamy znakomite relacje, więc czerpię z tego wszystkiego jak najwięcej i sprawia mi to przyjemność.
Złośliwi twierdzą, że Szczęsnemu wyrasta także drugi konkurent w walce o miejsce w bramce. Jest nim... Matthijs de Ligt. Młody Holender dopiero oswaja się z włoską piłką, ale już kilkukrotnie zdarzało mu się zagrywać piłkę ręką, co potrafiło narobić strachu jego kolegom.
- De Ligt ukradnie moje miejsce w bramce? Nie... Żartujemy sobie z tego wszystkiego, ale lepiej, żebym nie mówił, jakie żarty ja sobie stroję...
„Tek” wyraził też swoje spostrzeżenia na temat współpracy z Maurizio Sarrim.
- Nowy trener? Ja się czuję dobrze. To prawda, że moja rola znacznie się zmieniła. Muszę grać z większym wyprzedzeniem, ponieważ obrona jest wyżej ustawiona. Zawsze staramy się wywierać pressing. Muszę się do tego dostosować i bardziej angażować.