Kiedy przed rokiem Ghańczyk narzekał na brak regularnych występów w zespole ze stolicy Hiszpanii, wydawało się, że zakotwiczy on w Manchesterze City lub Interze Mediolan. Ostatecznie z Wanda Metropolitano odszedł Rodri, a 26-latek bardzo na tym skorzystał.
Dość powiedzieć, że brał on udział we wszystkich możliwych do rozegraniach spotkaniach swojej drużyny (pominął tylko trzy z powodu kontuzji oraz zawieszenia za kartki). Tym samym Diego Simeone uważa go za absolutnie kluczowego gracza i nie wyobraża sobie bez niego środka pola.
Thomas Partey szczególnie dał popis swojej gry we wczorajszym meczu na Anfield z Liverpoolem. Wykazał się on dużą lekkością, decydując się raz za razem na próby dryblingu. Defensywny pomocnik pokazywał także, że nie ma problemów z grą do przodu. To przykuło wzrok Mikela Artety.
Jak bowiem informuje „The Telegraph”, podczas najbliższego okna transferowego hiszpański menedżer chce znacząco wzmocnić drużynę, a jednym z jego wybrańców jest właśnie 26-krotny reprezentant Ghany, w którego umowie widnieje klauzula wykupu o wartości 50 milionów euro. Biorąc pod uwagę klasę zawodnika, z pewnością nie jest to wygórowana kwota.
„AS” z kolei dodaje, że w rzeczywistości Thomas Partey ma do podjęcia ważną decyzję. Otrzymywał już ofertę przedłużenia umowy z „Los Rojiblancos”, jednak wciąż jej nie zaakceptował. Tymczasem jego angażu myśli Arsenal, a jak pamiętamy z wypowiedzi ojca Ghańczyka, celem zawodnika jest gra w Anglii.
26-latek w bieżącej kampanii rozegrał 35 spotkań, strzelił dwa gole i zanotował asystę.