Środkowy obrońca bardzo szybko zwrócił na siebie uwagę „Blaugrany”, która wykupiła go z Tuluzy w 2019 roku, od tamtej pory zagrał dla niej jednak w raptem pięciu spotkaniach. Taka sytuacja zdecydowanie nie podoba się zawodnikowi, który pokusił się nawet kilka miesięcy temu o komentarz, iż wolałby grać w czwartoligowym Sedanie, niż nie grać w Barcelonie.
Szczęśliwie Todibo nie stoi przed aż tak trudnym wyborem. Po niezbyt udanych wypożyczeniach do Schalke 04 oraz Benfiki, udało mu się znaleźć bezpieczną przystań w OGC Nice. Spędził tam pół sezonu, lecz 17 rozegranych w tym czasie meczów (czyli tyle samo, co przez cały wcześniejszy okres od momentu transferu do Barcelony) wystarczyło, by przekonał do siebie trenerów i działaczy.
Fabrizio Romano informuje, że kluby zasiadły do wspólnych rozmów i są już bardzo blisko porozumienia. 21-latek ma zostać wykupiony definitywnie, a Katalończycy mają sobie zapewnić 8,5 miliona jako pewną kwotę transferu. Do tego mogą dojść również bonusy.
Co istotne, Nice chce się zabezpieczyć przed ewentualnymi zapędami ekipy z Camp Nou, gdyby forma Todibo wystrzeliła. Klub zamierza zadbać o to, by w umowie nie znalazła się klauzula umożliwiająca Barcelonie kontrwykup. Dzięki temu karta zawodnicza stopera stałaby się już definitywnie własnością „Les Aiglons”.
Aktualnie strony omawiają ostatnie szczegóły operacji. Są one związane przede wszystkim z formą płatności. Wkrótce powinno zostać osiągnięte porozumienie i transakcja zostanie sfinalizowana.