Tomasz Hajto: To było moje najgorsze przeżycie w całym życiu

fot. FotoPyK
Paweł Hanejko
Źródło: Sportowe Fakty

Tomasz Hajto udzielił wywiadu Markowi Wawrzynowskiemu ze Sportowefakty.wp.pl. Były piłkarz poruszył w nim kilka ciekawych kwestii.

Były reprezentant Polski od dłuższego czasu budzi w środowisku polskiej piłki skrajne emocje. Jest ku temu wiele obiektywnych powodów.

W najbliższych dniach premierę będzie miała jego autobiografia. Zanim jednak to nastąpi, Hajto udzielił wywiadu Wawrzynowskiemu.

Były piłkarz Schalke odniósł się w nim między innymi do feralnego wypadku w Łodzi, w którym to śmiertelnie potrącił starszą kobietę.

- Za wypadek w Łodzi zostałem skazany wyrokiem prawomocnym, dwa lata w zawieszeniu na cztery. Jeden z dziennikarzy wypuścił plotkę, że nie poniosłem odpowiedzialności. Tragedie na świecie się zdarzają, wiele osób ma różne sytuacje życiowe. To tragiczne przeżycie - przyznał.

- Zaczęło się to wymykać spod kontroli, dostaję pełno informacji na portalach społecznościowych, jakiś pseudo raper wymyślił piosenkę na mój temat. Mój prawnik działa, niektórzy muszą ponieść konsekwencje. Szczególnie że dostaję informacje od dzieci. Te wiadomości to tragedia, a zarazem norma. Dzieciak ma 12, może 14 lat i pisze: „Przepraszam, ale moja pani od matematyki wychodzi jutro ze szkoły o 12.15. Przelałbym panu 100 złotych, bo pan nie poniesie żadnych konsekwencji, czy mógłby pan ją przejechać” - cytuje.

48-latek twierdzi, że poniósł konsekwencje za wypadek. Dodał zarazem, że było to jego najgorsze życiowe przeżycie.

- To jest wielka trauma, zostaje na zawsze w głowie, uderza niesamowicie. To było najgorsze moje przeżycie. To jest jedyny rozdział w tej książce, którego nie przeczytałem przed publikacją. Jeśli mowa o robieniu z siebie ofiary, to w mojej książce odnoszę się do wszystkich najtrudniejszych sytuacji z mojego życia. Niech ludzie sami ocenią. [...]. Mnie nie będą oceniać dziennikarze, oceni mnie Bóg.

Hajto odniósł się również do swoich problemów finansowych i rzekomych kłopotów z hazardem.

- Tak, myślę, że połowa piłkarzy po karierze wpada w problemy finansowe, to są często dramaty w ciszy. Wielu wielkich sportowców bankrutowało, Boris Becker, Lothar Matthaeus, Wayne Rooney. A przecież oni wielokrotnie więcej ode mnie zarobili. I nikt ich tak nie piętnuje. Powstało na mój temat mnóstwo legend. Słyszę na przykład, że przegrałem siedem milionów euro w kasynie, a to nie prawa, bo ja przez całą swoją karierę tyle zarobiłem, ale brutto [...]. Jest wiele różnych wydatków, by zapewnić godny byt rodzinie, a plotkarze dorabiają ideologie. A ja przecież chodziłem do kasyna w Polsce raz na trzy miesiące - mówi.

- Może i był z tym problem, ale zaczął się po zakończeniu kariery. Nie masz co robić, to szukasz adrenaliny. Zresztą, co ja robiłem z czasem, to moja prywatna sprawa. Ja się nikomu nie wtrącałem, że ktoś szedł chlać na umór do rana, brać panienki do towarzystwa. Szedłem sobie spokojnie do kasyna. Grając za granicą, traktowałem to jako rozrywkę. Z czasem, po końcu kariery, straciłem nad tym kontrolę. Nie ma co robić, poznajesz ludzi z tego towarzystwa. Wcześniej codziennie rano były jakieś obowiązki, trening, zajęcia w klubie, cały dzień zajęty — powiedział.

Cały wywiad do przeczytania: https://sportowefakty.wp.pl/pilka-nozna/908555/tomasz-hajto-oceni-mnie-bog.

Więcej na temat: Tomasz Hajto Polska

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Joshua Kimmich zdecydował?! Czeka na ofertę Zdobył cztery mistrzostwa Anglii z Manchesterem United, zagra w Ekstraklasie?! „Może ten temat wróci” FC Barcelona nie próżnuje. Wymarzony następca Xaviego wytypowany Transfery - Relacja na żywo [08/05/2024] Xavi Simons wybrał swój następny klub. Wymarzony transfer już latem?! Nowy trener na radarze Lecha Poznań. Ponad sto spotkań w mocnej lidze Borussia Dortmund wbija szpilę PSG. Zemsta słodka niczym wino [FOTO]

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy