Tomasz Kędziora formalnie jest zawodnikiem Dynama Kijów, ale ze względu na wojnę w Ukrainie, w marcu został wypożyczony do Lecha Poznań. W stolicy Wielkopolski liczyli, że jego pomoc będzie istotnym elementem w walce o krajowy tytuł.
„Kolejorz” rzeczywiście sięgnął po krajowy tytuł, który zapewnił sobie kolejkę przed końcem sezonu, ale ostatecznie mała w tym zasługa 27-latka. Zdecydowanie częściej od trenera Macieja Skorży szanse na prawej obronie otrzymywał Portugalczyk Joel Pereira.
Nie może to jednak nikogo dziwić, bo 25-latek, kiedy tylko grał, był dla zespołu niezwykle wartościowy.
Jak się okazuje, to nie do końca przypadło do gustu Tomaszowi Kędziorze. Co więcej, według informacji podawanych przez Sebastiana Staszewskiego defensor miał to za złe trenerowi Maciejowi Skorży.
Między szkoleniowcem a zawodnikiem nie układa się więc zbyt dobrze i ich współpraca wkrótce dobiegnie końca.
Kiedy tylko transfer czasowy wygaśnie, reprezentant Polski wróci do Dynama Kijów. Agenci ze względu na wojnę szukają mu innego miejsca zatrudnienia. W zimie zainteresowanie nim deklarował choćby mistrz Francji 2020/2021 - Lille, ale na brak ofert także latem Kędziora nie będzie narzekał.
Podopieczny Czesława Michniewicza rozegrał po powrocie do Ekstraklasy łącznie sześć spotkań.
27-letni Kędziora profesjonalną karierę rozpoczynał właśnie w Lechu, z którego latem 2017 roku za około półtora miliona euro wykupiło go Dynamo Kijów. W Ukrainie Polak czuł się doskonale - także pod względem prywatnym, bo tam poznał swoją żonę - Wiktorię.