Real Madryt niechętnie zabierał się do transferu nowej „dziewiątki”. Po odejściu Cristiano Ronaldo za zdobywanie bramek odpowiadał Karim Benzema, który nie miał żadnego poważnego konkurenta. Funkcję zmiennika Francuza zajmował Mariano Díaz, który był postacią marginalną. Obydwóch nie ma już w klubie.
„Królewscy” musieli zatem ruszyć na łowy. Postawili na doświadczenie i niskie koszta, doprowadzając do powrotu Joselu.
Od 33-latka raczej nikt nie oczekiwał fajerwerków. Jak pokazał czas, niesłusznie.
Rosły snajper urodzony w Stuttgarcie na tym etapie sezonu ma już na koncie dwanaście trafień - więcej uzbierał jedynie Jude Bellingham.
Joselu wkomponował się dodatkowo świetnie do szatni, co w Realu ma naprawdę duże znaczenie. Biorąc to wszystko pod uwagę, decyzja w sprawie jego przyszłości musiała być jedna.
Relevo.com zapewnia, że wypożyczony z Espanyolu Hiszpan zostanie na Estadio Santiago Bernabeu na dłużej. Klauzula wykupu o wysokości około 1,5 miliona euro zostanie aktywowana.
Joselu spełnia swoje największe marzenie, przywdziewając białą koszulkę i będzie robił to dalej. Jego wpływ na zespół Carlo Ancelottiego jest nieoceniony.
- Robi wszystko, co konieczne i możliwe, aby zostać. Radzi sobie spektakularnie. To dla nas błogosławieństwo, że mamy napastnika o takiej jakości, innego niż pozostali. Zawsze gotowy, kiedy gra od początku lub kiedy wchodzi. To osoba bardzo pokorna, poważna, wszyscy jesteśmy nim zachwyceni - powiedział włoski taktyk na konferencji prasowej.