Zaraz po ostatnim gwizdku na Mistrzostwach Świata w Katarze Martínez dał się poznać szerzej całemu światu jako najpopularniejszy triumfator pod względem niesmacznych ekscesów. Tuż po otrzymaniu Złotej Rękawicy w kategorii najlepszego bramkarza turnieju golkiper wykonał ordynarne gesty, przystawiając statuetkę do krocza.
Później podczas celebracji w szatni 30-latek nawoływał kolegów do skandowania przyśpiewek „na cześć” Mbappé. W końcu swój brak klasy zawodnik zwieńczył trzymaniem lalki, noszącej wydrukowaną twarz napastnika Paris Saint-Germain. To działo się na oczach Lionela Messiego i milionów argentyńskich kibiców podczas mistrzowskiej parady w Buenos Aires.
Oficjalnie zażalenie w tej sprawie złożył już prezydent francuskiej federacji piłkarskiej. Martínez także może oczekiwać przywołania tematu w rozmowie z opiekunem Aston Villi.
– Kiedy buzują w tobie ogromne emocje, trudno je kontrolować. W następnym tygodniu porozmawiam z nim o niektórych momentach celebracji. Teraz chcę uszanować jego czas spędzany z reprezentacją – oznajmił Emery, pracujący na Villa Park od listopada.
– Gdy już dołączy do naszej grupy, będziemy mieli okazję przedyskutować to, co się wydarzyło. Znamy się dobrze, znamy się z Arsenalu. Ogólnie jestem szczęśliwy na wieść współpracy z nim – dodał Hiszpan.
„Dibu” to niekwestionowany numer jeden w drużynie Premier League. 26 grudnia w meczu z Liverpoolem zastąpi go Robin Olsen.