Sycylijska drużyna przechodzi przez dramatyczny okres w swojej historii. Jeszcze kilka lat temu występowała w Serie A, lecz kiepskie zarządzanie doprowadziło do powiększania się długu aż do momentu, w którym klub jest na skraju upadku. Tylko w zeszłym sezonie kilkukrotnie zmieniał się właściciel, a problemy finansowe miały doprowadzić do karnej degradacji, nawet pomimo tego, iż zespół zająć trzecie miejsce w rozgrywkach Serie B.
„Rosanerich” udało się odratować na tyle, by pozostali na zapleczu włoskiej ekstraklasy, lecz działacze nie zdążyli zgłosić drużyny przed kolejnym sezonem, co sprawiło kolejną porcję kłopotów. To, czy Palermo zagra ostatecznie w Serie B, czy zostanie zdegradowane jest jeszcze kwestią otwartą, ale na horyzoncie pojawiła się opcja ratunku, którą jest Massimo Ferrero.
Ekscentryczny Włoch od kilku lat zarządza Sampdorią, z której uczynił solidny ligowy zespół. Teraz jednak powątpiewa już w swój projekt i poszukuje nowych wyzwań. Jego celem jest sprzedaż „Blucerchiatich” i wykupienie Palermo, niezależnie od tego, na którym poziomie rozgrywkowym będą grali.
- Staram się sprzedać Sampdorię, wiadomo to już od jakiegoś czasu. Nie wiem, co jeszcze mógłby tutaj zrobić - powiedział Ferrero w wywiadzie dla „Giornale di Sicilia”.
Co istotne, Ferrero rozpoczął już starania o przejęcie Palermo. Pozostaje też w kontakcie z Dario Mirrim, lokalnym biznesmenem, który inwestował już w klub, by pomóc mu ze spłatą długów.
- Jestem człowiekiem czynów, nie słów. Jeśli miałbym tyle szczęścia, żeby powtórzyć to, co zrobiłem w Sampdorii, wtedy Palermo byłoby bezpieczne. Gdybym w momencie aukcji nie sprzedał jeszcze Sampdorii, to nie będzie problem. Jesteśmy w kontakcie z Dario Mirrim od kilku miesięcy, od dawna interesuję się Palermo.
- Zawsze kochałem Palermo, dzięki temu miastu rozwinęła się moja filmowa kariera. Jestem przyzwyczajony do dużych scen, więc, o ile to możliwe, postaram się przywrócić Palermo tam, gdzie jego miejsce.