Bojan w marcu bieżącego roku w wieku 32 lat zawiesił buty na kołek, kończąc zawodową karierę w Japonii. Ta obfitowała w wiele wzlotów i upadków, lecz z pewnością nigdy nie spełniła pokładanych w niej nadziei.
Hiszpan podczas swojej premierowej kampanii zawiesił sobie niezwykle wysoko poprzeczkę. Młodziutki wówczas zawodnik FC Barcelony w 48 spotkaniach zanotował dwanaście trafień i sześć asyst. Adept słynnej La Masii trzymał poziom jeszcze przez jakiś czas, lecz w sezonie 2010/2011 jego pozycja w szeregach macierzystej ekipy znacznie podupadła.
Następne lata Bojan spędził już w AS Romie, AC Milanie, Stoke City, Deportivo Alavés czy w końcu w Vissel Kobe.
Jak się okazuje, po niemalże dekadzie Bojan Krkić wrócił do „Dumy Katalonii” w wyjątkowej roli.
32-latek otrzymał niesprecyzowaną posadę w obszarze sportowym. Przeciera zatem szlaki, bowiem takiej posady nie pełnił w historii klubu jeszcze nikt. W domyśle ma być bliskim współpracownikiem nowego dyrektora sportowego, Deco. Na jego głowie spoczywać spocznie mnóstwo obowiązków.
Jednym z zadań emerytowanego napastnika będzie doradzanie i pilnowanie młodych talentów, którzy przebijają się do pierwszej drużyny. Dodatkowo zadba o samopoczucie zawodników, którzy zostali wypożyczeni. Będzie musiał sprawić, że ci poczują troskę ze strony klubu.
Ma pełnić zatem funkcję łącznika między pierwszą kadrą a Barçą Atlétic. Dzięki niemu przepływ młodzieżowców powinien stać się płynniejszy.
32-latek zakasał rękawy i od pewnego czasu ciężko pracuje. Nie zamierzał czekać na oficjalną prezentację, która ma odbyć się w przyszłym tygodniu.