Wisła Kraków nie miała początkowo w planach sprowadzenia nowego golkipera. W niedawnym czasie klub opuścił co prawda Mikołaj Biegański, który przeniósł się w ramach wypożyczenia z opcją wykupu do San Jose Earthquakes, jednak trener Albert Rudé wciąż mógł korzystać z usług Álvaro Ratóna i Kamila Brody.
Sprawę pokrzyżowała kontuzja mięśni brzucha odniesiona przez tego drugiego przy okazji piątkowego treningu. Czekają go teraz co najmniej cztery tygodnie przerwy od gry w piłkę.
W klubie uznano, że Ratón nie może pozostać w tym czasie jedyną opcją między słupkami i zdecydowanie potrzebuje konkurenta. Dlatego zaczęto poszukiwania nowego bramkarza.
Numerem jeden na liście życzeń Wisły Kraków jest aktualnie Kacper Bieszczad. Działacze „Białej Gwiazdy” mają niebawem złożyć pierwszą ofertę w tej sprawie. O wszystkim poinformował Bartosz Karcz z „Gazety Krakowskiej”.
21-latek został przed tym sezonem wypożyczony z Zagłębia Lubin do Rakowa Częstochowa. W pierwszym zespole „Medalików” wystąpił jednak raptem raz. Miało to miejsce w sierpniu. Zdecydowanie więcej, bo aż dwanaście spotkań rozegrał w trzecioligowych rezerwach mistrza Polski. Natomiast sam nie jest pewnie zadowolony ze swojej pozycji w Częstochowie.
Jak podaje Bartosz Karcz, transakcja miałaby przebiec w następujący sposób. Zagłębie Lubin skraca wypożyczenie Bieszczada, a następnie, prawdopodobnie na zasadzie czasowego transferu do końca sezonu, bramkarz przeszedłby do Wisły Kraków.
Innymi kandydatami w notesie władz krakowskiego klubu są Rafał Gikiewicz oraz Maciej Gostomski.