Brazylijczyk, który
przez cztery ostatnie lata reprezentował barwy Legii Warszawa,
opuścił Łazienkowską pod koniec roku. Jego odejście z ekipy
mistrza Polski było spowodowane chęcią podjęcia nowego wyzwania.
Od samego początku było wiadomo, że 26-latkowi najbliżej do
Benevento. Włoskie media na czele z Gianluką Di Marzio publikowały
już nawet jego zdjęcia, podając, że lada moment podpisze on umowę
z włoskim klubem.
Wszystko wskazuje jednak na to, że taki ruch nie stanie się faktem. Problem ma stanowić podejście do
całej sprawy agenta zawodnika. Menedżer podobno zażądał nagle
wyższej prowizji. Z tego względu na ten moment wydaje się, że do
parafowania umowy nie dojdzie.
Co ciekawe, zamieszanie z
Brazylijczykiem w roli głównej skomentował właściciel i prezes
Legii, Dariusz Mioduski, który został zapytany przez jednego z
kibiców, czy mistrzowie Polski monitorują to, co dzieje się z ich
byłym zawodnikiem.
„Monitorujemy, ale tam jest chyba
bardziej skomplikowana sytuacja. Wątpię, żeby temat wrócił...”
- napisał na Twitterze działacz, odnosząc się do pomysłu
dotyczącego powrotu Guilherme na Łazienkowską.
Brazylijczyk
rozegrał w koszulce Legii 150 spotkań. Zdobył w nich 21 bramek i
zaliczył 23 asysty.
Zamieszanie z Guilherme. Transferu do Benevento nie będzie?!
Komplikuje się sprawa przenosin Guilherme do Benevento.