Zainteresowanie Belgiem jest ogromne i chociaż w Warszawie bardzo liczą na jego zatrzymanie, odejście pomocnika wciąż wydaje się najprawdopodobniejszą opcją. 28-latek ma za sobą znakomity sezon i wiele wskazuje na to, że będzie najdrożej sprzedanym zawodnikiem w historii Ekstraklasy.
W kontekście oczekiwań mistrzów Polski wymienia się kwotę sześciu milionów euro, ale nawet w przypadku takiej oferty nie oznacza to, że całość tej sumy trafi na konto Legii. Piotr Koźmiński z „Super Expressu” ujawnia bowiem zaskakujący szczegół z umowy Vadisa, który poważnie zmniejszy zyski klubu ze stolicy.
Gdy Odjidja-Ofoe przenosił się na Łazienkowską 3, uzgodnił że 50% kwoty z jego kolejnego transferu trafi do niego i jego agentów. Legia otrzyma zatem w rzeczywistości tylko połowę pieniędzy ze sprzedaży zawodnika. Właśnie takim zapisem Legia przekonała Belga do podpisania umowy, mając na uwadze, że nie musiała za niego płacić innej ekipie.
Przypomnijmy, że Dariusz Mioduski jest gotów zaoferować Vadisowi nową umowę z pensją na poziomie nawet miliona euro rocznie. Problem w tym, że kluby deklarujące gotowość do sprowadzenia mogą zaproponować jeszcze więcej.