Obecnie „Królewscy” nie mają żadnego wolnego miejsca w kadrze dla gracza bez europejskiego paszportu, stąd wypożyczenia Takefusy Kubo czy właśnie Reiniera. Brazylijczyk nie uważa takiego ruchu za coś złego, wręcz przeciwnie, wiąże z pobytem na Signal Iduna Park spore nadzieje.
– Wspólnie uznaliśmy, że to dla mnie najlepsza opcja. W zespole są wspaniali piłkarze, ci znani, jak i dopiero rozpoczynający swoją przygodę z dorosłą piłką. Moim celem jest jak najlepsze zaprezentowanie się na boisku – oznajmił ofensywny pomocnik, skrzydłowy bądź cofnięty napastnik.
Wszechstronność to ogromny atut zawodnika z Kraju Kawy, ale z pewnością niejedyny dostrzeżony przez wysłanników BVB, którzy śledzili jego postępy on ponad dwóch lat.
– To wielce utalentowany zawodnik, który może być wykorzystywany na wielu pozycjach w ataku. Obserwowaliśmy go od ponad dwóch lat. Na uwagę, oprócz jego techniki, zasługują warunki fizyczne – komplementował prawonożnego gracza Michael Zorc, dyrektor sportowy dortmundczyków.
Reinier w nowym zespole będzie występował z numerem 20. Jak sam mówi, przybył do Bundesligi, aby się uczyć, nie tylko fachu, ale tak przydatnych w dzisiejszych czasach języków obcych.
– Moim celem jest nieustanny rozwój w Niemczech, w Europie, jako zawodnik i jako człowiek. Chcą nauczyć się języków obcych i już zacząłem szkolić się z niemieckiego i angielskiego. W tym momencie jestem bardzo szczęśliwy, ale wiem, że już czas skupić się na pracy – stwierdził.
18-latek do Realu Madryt przybył z Flamengo. Zimą zapłacono za niego 30 milionów euro i od tego czasu udało mu się rozegrać w klubowych rezerwach trzy spotkania okraszone dwoma trafieniami oraz asystą.