12 transferów, na które czekamy w Transfer Deadline Day

2023-08-31 17:34:29; Aktualizacja: 1 rok temu
12 transferów, na które czekamy w Transfer Deadline Day Fot. sbonsi / Shutterstock.com
Kacper Adamczyk
Kacper Adamczyk Źródło: Transfery.info

Już pierwszego września zamknie się okienko transferowe w najważniejszych ligach w Europie. W związku z tym warto przyjrzeć się, kto na ostatniej prostej może jeszcze zmienić barwy klubowe.

W minionych godzinach najgorętszym nazwiskiem na transferowej giełdzie jest Ansu Fati. Utalentowany 20-latek nie spełnia oczekiwań Xaviego i w związku z tym prawdopodobnie odejdzie z Barcelony na roczne wypożyczenie bez opcji wykupu. W kontekście skrzydłowego mówiło się o trzech potencjalnych kierunkach: Sevilli, Tottenhamie i Brighton. Ostatecznie wszystko wskazuje na to, że wzmocni on ekipę Roberto De Zerbiego, która pokryje większość jego zarobków. W tym sezonie dziewięciokrotny reprezentant Hiszpanii pojawiał się na boisku z ławki w każdym z trzech meczów „Blaugrany” i uzbierał łącznie 47 minut.

Pozostając w temacie „Dumy Katalonii”, to odejście Fatiego zapewne trochę pomoże zrealizować ruchy do klubu, bo zwolni miejsce w budżecie płacowym. Klub Roberta Lewandowskiego chciałby wypożyczyć João Cancelo z Manchesteru City, który kompletnie stracił zaufanie w oczach Pepa Guardioli. W związku z tym rundę wiosenną spędził na wypożyczeniu w Bayernie Monachium, a w tym sezonie ani razu nie usiadł nawet na ławce mistrzów Anglii.

Wszystko w kwestii transferu czasowego Portugalczyka wydaje się być przesądzone, ale aby go sfinalizować „Blaugrana” jeszcze na szybko porządkuje kwestie związane z Financial Fair Play. Ruch ten jednak raczej się dokona.

Drugim celem Barcelony na ostatnie godziny okna jest wypożyczenie z Atlético Madryt João Félixa. Ofensywny pomocnik ewidentnie nie nadaje na tych samych falach z Diego Simeone, w związku z czym nie ma dla niego miejsca na Civitas Metropolitano. Już rundę wiosenną spędził on w Chelsea, a w lipcu w rozmowie z Fabrizio Romano wyznał, że chce dołączyć do „Dumy Katalonii”.

W kwestii drugiego z Portugalczyków sprawa nie wydaje się jednak przesądzona. W pierwszej kolejności do Barcelony trafi Cancelo, a potem jeśli jej władze znajdą odpowiednie rozwiązanie finansowe, to postarają się wypożyczyć Félixa. Jeśli nie przeniesie się on jednak do „Blaugrany”, to być może przychylniej spojrzy na inne propozycje, przede wszystkim z Arabii Saudyjskiej, ponieważ u Diego Simeone jego szanse na grę są minimalne.

Ostatni swój letni transfer finalizuje za to Manchester City. Wobec kontuzji Kevina De Bruyne'a w linii pomocy „The Citizens” pojawiła się luka, którą ma spróbować wypełnić Matheus Nunes. 11-krotny reprezentant Portugalii rok temu za 45 milionów euro trafił ze Sportingu do Wolverhampton Wanderers i choć w ostatnim sezonie nie zachwycił swoimi ofensywnymi statystykami (dwa gole i tyle samo asyst), to zwrócił na siebie uwagę Pepa Guardioli. „Wilki” zarobią na nim 62 miliony euro (brak dodatkowych bonusów) i otrzymają dziesięć procent od przyszłej jego sprzedaży.

Poza tym w zamian w drugą stronę powędruje 21-letni Tommy Doyle. Będzie on kosztować blisko sześć milionów euro, a „Obywatele” otrzymają jeszcze 50 procent od następnego jego transferu.

Inny angielski gigant, Liverpool, pod koniec okienka zagiął parol na Ryana Gravenbercha z Bayernu Monachium. Środkowy pomocnik w czwartek nie trenował z zespołem, co oznacza, że oba kluby są już naprawdę blisko osiągnięcia porozumienia, bo sam zawodnik jest zdecydowany na przeprowadzkę. Kwota transakcji powinna wynieść 30 milionów euro. Warto przypomnieć, że rok temu „Bawarczycy” zapłacili za niego Ajaksowi 18,5 miliona w europejskiej walucie.

Wobec prawdopodobnej sprzedaży Holendra mistrzowie Niemiec będą potrzebowali następcy. Tym powinien okazać się João Palhinha z Fulham. Piłkarz jest przekonany do tego ruchu, ale na razie zgody na niego nie wydał manager londyńczyków, Marco Silva. Portugalczyk pragnąłby zatrzymać swojego rodaka, ale zdaje sobie sprawę z faktu, że ten chce odejść. W związku z tym 60 milionów euro, jakie Bayern jest gotów zaoferować za defensywnego pomocnika, powinno zadowolić działaczy na Craven Cottage, jednak i oni potrzebują najpierw znaleźć stosownego następcę.

Natomiast wicemistrz Niemiec, Borussia Dortmund, pracuje nad pozyskaniem Armela Belli-Kotchapa. W ostatnich godzinach Borussia miała osiągnąć z Southampton ustne porozumienie w sprawie jego wypożyczenia z opcją wykupu, a sam zawodnik już wcześniej wyraził zgodę na ten ruch. Cała transakcja (opłata za wypożyczenie, wykup, bonusy, pensja, kwota dla agenta) ma kosztować dortmundczyków między 30 a 40 milionów euro.

Niespodziewanie jednak do walki o jego względy powrócił Bayern Monachium po fiasku związanych z pozyskaniem Trevoha Chalobah. W związku z tym pomiędzy obiema uznanymi niemieckimi markami zapowiada się ciekawa walka w ostatnich godzinach okna.

Jeśli chodzi o Bundesligę to nadal prawdopodobne wydaje się odejście Randala Kolo Muaniego z Eintrachtu Frankfurt do Paris-Saint Germain. Oba kluby nie osiągnęły jeszcze porozumienia, lecz sam piłkarz publicznie stwierdził, że chciałby przenieść się do stolicy Francji, gdzie aktualnie przebywa, ponieważ zdecydował się na strajk.

„Orły” odrzuciły ofertę w wysokości 80 milionów euro i żądają 100 milionów w europejskiej walucie. W tej sprawie ważna pozostaje także postać Hugo Ekitike, który mógłby powędrować w drugą stroną jako następca dziesięciokrotnego reprezentanta Francji.

W czwartek gruchnęła informacja, że Leonardo Bonucci opuści Juventus, skąd jest wypychany, nie znajdując się w planach pionu sportowego. Przeniesie się on do Unionu Berlin, czyli uczestnika Ligi Mistrzów. Stoper podpisze roczny kontrakt, w którym być może znajdzie się opcja jego przedłużenia.

Sprawa transferu 36-latka wydaje się być przesądzona i pod koniec kariery po raz pierwszy wyjedzie on poza Italię i zagra jeszcze w Champions League.

Wszystko wskazuje na to, że ostatnim letnim wzmocnieniem Chelsea będzie Cole Palmer, który przeprowadzi się na Stamford Bridge z Manchesteru City za 40 milionów funtów, a kwota ta może wzrosnąć o kolejne pięć milionów, dzięki bonusom. 21-letni pomocnik w tym sezonie rozegrał trzy mecze i strzelił dwie ważne bramki. Pierwszą w spotkaniu o Tarczę Wspólnoty, a drugą w meczu o Superpuchar Europy. W tym przypadku do sfinalizowania transakcji pozostały już tylko testy medyczne.

Na koniec zajrzyjmy jeszcze na Old Trafford, gdzie pod koniec okienka mogą dokonać się dwa transfery. Pierwszy z nich to sprowadzenie Sofyana Amrabata, z którego udziałem saga ciągnie się już od kilku miesięcy. Manchester United chciałby go tylko wypożyczyć z uwagi na przepisy Finansowego Fair Play, z kolei Fiorentina nie dopuszcza takiej możliwości. Kompromisowym rozwiązaniem może okazać się transfer czasowy z obowiązkiem wykupu. Kwota za wypożyczenie mogłaby wówczas wynieść dwa miliony euro, a sprzedaż pochłonąć z kasy „Czerwonych Diabłów” kolejnych około 25-30 milionów euro. W tej kwestii nic nie jest jeszcze przesądzone, ale Marokańczyk już od dawna okazuje się być zdecydowany na przeprowadzkę na Old Trafford.

Natomiast palącym problemem w ekipie Erika ten Haga pozostaje do rozwiązania kwestia obsady lewej strony defensywy, na którą należy kogoś pozyskać z uwagi na wcześniejszą sprzedaż Alexa Tellesa i kontuzje Luke’a Shawa i Tyrella Malacii. W związku z tym w ostatnim spotkaniu z Nottingham Forest na tej pozycji wystąpił nominalny prawy obrońca, Diogo Dalot.

„Czerwone Diabły” rozważały ostatnio dwie opcje: Sergio Reguilóna oraz Marca Cucurellę. Praktycznie do środowego wieczora faworytem wydawał się być ten drugi, ale na przeszkodzie stanął - prócz samej sfery ekonomicznej - teraz jego występ w Pucharze Ligi. Manchester United chciałby bowiem zapisać w umowie wypożyczenia opcję jego skrócenia zimą, ale wówczas były gracz Brighton nie mógłby wiosną zagrać w innym klubie, niż Chelsea, ponieważ w jednym sezonie można wystąpić tylko w dwóch zespołach.

W związku z tym obecnie bliżej wypożyczenia na Old Trafford jest Reguilón, który w kampanii 2023/2024 w Tottenhamie jeszcze nie pojawił się na boisku i w jego przypadku możliwa byłaby kolejna zmiana pracodawcy jeszcze zimą.