Dlaczego Wisła Płock jest tak blisko podium, a Lechia Gdańsk tak nisko w tabeli?
2022-09-23 22:00:08; Aktualizacja: 2 lata temu![Dlaczego Wisła Płock jest tak blisko podium, a Lechia Gdańsk tak nisko w tabeli?](img/photos/86845/1500xauto/wisla-plock.jpg)
Wisła Płock to - jak na polskie warunki - wyjątkowo stabilna ekipa. Dłużej ze sobą grają bowiem tylko piłkarze Pogoni Szczecin i Lechii Gdańsk. W przypadku gdańszczan wiele wskazuje na to, że za długo.
Wisła Płock jest jedną z dziesięciu drużyn, które cały czas występują w Ekstraklasie od 2016 roku. W tym czasie co prawda tylko Cracovia i Śląsk Wrocław zdobyły mniej punktów, a w 2019 roku Wisła była bliska spadku (utrzymała się jednym punktem), to od tego czasu ekipa z Mazowsza była podręcznikową wręcz definicją ekstraklasowego średniaka: drużyną na tyle mocną, że nie groziła jej już walka o utrzymania, ale nie na tyle mocną, by można było liczyć na europejskie puchary.
Przyczyną tak znakomitej gry może być wyjątkowe - jak na polskiego średniaka - zgranie zespołu.
Z jedenastu najczęściej grających piłkarzy Wisły Płock w tym sezonie aż 8 grało w niej w poprzednich rozgrywkach. Z tej ósemki połowa występowała w Płocku jeszcze wcześniej. A Dominik Furman, choć do Płocka z próby podbijania tureckich boisk wrócił rok temu, to wcześniej w Wiśle grał przez 4 lata. Mówiąc prosto: przeciętny kibic Ekstraklasy mniej więcej wie, kto gra w zespole z Mazowsza. Bo kojarzy tych zawodników z poprzednich sezonów.Popularne
Jak pokazać zgranie zespołu?
Jak jednak w ogóle Wisła Płock prezentuje się na tle reszty ligi?
Poniższy wykres obrazuje liczbę dni, które spędzili w klubie zawodnicy grający dla każdego klubu Ekstraklasy. To wyliczenia wzięto pod uwagę piłkarzy, którzy rozegrali w tym sezonie co najmniej 60 minut.
![](img/photos/87244/.jpg)
Każdy klub Ekstraklasy ma w tym wykresie inny kształt. Szerokość zależy od liczby zawodników, którzy spędzili w jednym miejscu tyle samo czasu. A długość to różnica między najstarszym a najmłodszym stażem zawodnikiem danej drużyny.
Od razu w oczy rzucają się „wypustki” na wykresach. To Stal Mielec, Radomiak Radom i Jagiellonia Białystok, czyli kluby, które posiadają zawodników grających w nich osiem lat lub dłużej. W Mielcu to Krystian Getinger, w Radomiu - Leandro, a w Białymstoku - Taras Romanczuk.
Po drugiej, im bardziej na lewo jesteśmy na wykresie, tym bardziej kształty są szersze u dołu. Te kształty reprezentują Stal, Widzew, Radomiaka, Zagłębie, Miedź i Koronę - kluby mające wielu nowych zawodników. To wszystko drużyny, które albo walczą o utrzymanie, albo do niedawna grały jeszcze w pierwszej lidze i musiały wymienić kadrę, by dać sobie szansę w Ekstraklasie.
Na drugim biegunie mamy Pogoń Szczecin, Lechię Gdańsk i właśnie Wisłę Płock. Tutaj możemy sięgnąć głębiej i zgranie składu policzyć, a nie tylko zobrazować.
Jak policzyć zgranie?
Zrobimy to za pomocą narzędzia, które odmieniło życie wielu nauczycieli: średniej ważonej. Znamy to ze szkoły. Sprawdziany warte były więcej niż kartkówki i odpowiedzi ustne, zatem oceny na nich uzyskane miały większy wpływ na średnią.
Co będziemy jednak liczyć? Średnią dni w zawodnika w klubie. A co nam będzie służyć za wagę? Liczbę minut zawodnika w tym sezonie.
Dlaczego nie liczymy zwykłej średniej? Żeby sprawdzić przede wszystkim tych piłkarzy, którzy grają regularnie.
Ważne zastrzeżenie: przy liczeniu średniej nie wzięto pod uwagę takich piłkarzy jak Getinger, Romanczuk czy Leandro. To wciąż są istotni piłkarze dla swoich drużyn, ale ich obecność w obliczeniach fałszuje wynik. Wystarczy przypomnieć sobie zeszłoroczną Wisłę Kraków. Choć Maciej Sadlok grał w niej od 2014 roku, to trudno byłoby określić krakowian jako zgraną drużynę.
![](img/photos/87245/.jpg)
Najbardziej „zgraną” drużyną w Ekstraklasie jest więc Pogoń Szczecin. Średnia ważona dni zawodnika w Pogoni wynosi bowiem aż 886 dni, czyli prawie dwa i pół roku. Na drugim miejscu - Lechia Gdańsk - 884 dni. A na trzecim: Wisła Płock - 782 dni.
Podium tworzy więc dwóch pucharowiczów i rewelacja obecnych rozgrywek.
Jak sprawdzić, czy rzeczywiście kluby stawiają na młodych?
Coś jednak musi być nie tak z tą statystyką, jeśli duża średnia liczba dni zawodnika w klubie charakteryzuje zarówno najlepszą drużynę ligi - Wisłę, jak i najgorszą - Lechię. Jakby to powiedział jednak Dariusz Szpakowski, w sukurs przychodzi kolejna metryka - średnia wieku.
Lechia Gdańsk jest też bowiem najstarszą drużyną w Ekstraklasie. Średnia ważona (liczona podobnie jak staż w jednym klubie) wieku wynosi u gdańszczan aż 29,1 roku. A przeciętny piłkarz szczecińskiej Pogoni jest prawie o rok młodszy, bo w tej drużynie średnia wieku to 28,2 roku.
Najmłodsza jest zaś Cracovia - 25,7 roku.
![](img/photos/87247/.jpg)
Jeśli więc Lechia miałaby grać cały czas tym samym składem, na końcu sezonu powinna przekroczyć średnią 30 lat.
Wszystko więc zaczyna się ze sobą łączyć: Lechia sprawia wrażenie zespołu, którego okres przydatności do spożycia już się skończył. I o ile to określenie jest już raczej wyświechtane, to awans do pucharów w poprzednim sezonie był w istocie „ostatnim tańcem” tej ekipy. Dobrze wyglądająca drużyna zaczyna mieć problemy z podstawami. To zjawisko może być jeszcze dodatkowo potęgowane problemami organizacyjnymi gdańskiego klubu.
Tymczasem Wisła Płock jest siódmą najmłodszą drużyną w Ekstraklasie. Wynik nie jest może oszałamiający - 27 lat, ale w połączeniu z danymi dotyczącymi stażu gry w zespole widać siłę tego zespołu: to ani młoda, ani stara drużyna, a do tego świetnie rozumiejąca się ekipa.
Jak zobrazować strukturę wieku w drużynie?
Zamykając ten wątek, warto zerknąć na wykres obrazujący strukturę wieku klubów Ekstraklasy. Dwie poziome linie wyznaczają okres między 25 a 30 rokiem życia piłkarza - teoretycznie najlepszy czas w ich karierze. Zwraca uwagę, że najwięcej piłkarzy w tym wieku ma Raków Częstochowa. To być może kolejny dowód na to, jak mądrze budowany jest ten zespół. Z kolei Wisła Płock ma jednego z najstarszych zawodników w lidze - 35-letniego Jakuba Rzeźniczaka, lecz wiele minut rozgrywają w niej 24-latkowie: Steve Kapuadi, Damian Michalski (który odszedł już do Greuther Furth) i Kristian Vallo.
![](img/photos/87248/.jpg)
Wisła Płock ukradkiem wyrosła więc na jeden z lepszych przykładów mądrego budowania kadry w Ekstraklasie.
Polityka transferowa klubu z Mazowsza to stała ewolucja, a nie rewolucja. Gdy inne kluby próbują zmienić wszystko po nieudanym sezonie, płocczanie stale wymieniają niektóre klocki.
Dlatego dobra forma Wisły w tym sezonie nie musi wcale dziwić - to po prostu wyjątkowo zgrana ekipa. Zawodnicy grają ze sobą na tyle długo, że znają swoje mocne i słabe strony. To może nie wystarczyć do pucharów, ale stanowi dobre zabezpieczenie przed spadkiem z ligi.
Przypadek Lechii Gdańsk pokazuje jednak, że łaska zgrania na pstrym koniu jeździ. Bo w pewnym momencie przestaje to być atutem, a zaczyna kulą u nogi.
JACEK STASZAK