Druga połowa zadecydowała: Zagłębie ponownie wygrywa w Białymstoku

2016-10-23 20:50:52; Aktualizacja: 8 lat temu
Druga połowa zadecydowała: Zagłębie ponownie wygrywa w Białymstoku Fot. Transfery.info
Źródło: Transfery.info

Na trybunach miód, a na murawie rządzili „Miedziowi”. Piłkarze Michała Probierza po sześciu meczach bez porażki w końcu ulegli podopiecznym Stokowca.

Bardzo dobre wyniki Jagiellonii w tym sezonie doprowadziły do sytuacji, że kibicom w Białymstoku urosły apetyty. Dwa ostatnie bezbramkowe remisy nie wzbudziły entuzjazmu fanów „Żółto-Czerwoni”, a mecz z drużyną Piotra Stokowca miał przełamać serię słabszych wyników. Dodatkowo była to znakomita okazja na odegranie się na trenerze lubinian (wcześniej opiekun Jagiellonii) oraz przełamanie passy zwycięstw „Miedziowych”: goście ze Śląska wygrali dwa ostatnie ligowe pojedynki w Białymstoku.

Początek spotkania zaskoczył wszystkich zgromadzonych na stadionie przy ul. Słonecznej. Goście z Lubina rzucili się do ataku, a ich akcję przypominały kowboja, który już od pierwszych sekund, chce ujarzmić wściekłego byka. Tylko, że ten byczek szybko odnalazł się w sytuacji i zaczął dochodzić do głosu. Piłkarze Michała Probierza skutecznie wybijali przeciwnika z rytmu, ale nie potrafili przekuć swojej przewagi na konkrety pod bramką Polacka. Idealnym podsumowaniem pierwszej części gry będą utarte słowa: „piłka nożna to gra błędów”. Bez pomyłki Jagiełły nie byłoby gola Jacka Góralskiego (pierwsze trafienie w Ekstraklasie), a gdyby nie dwa błędy Cernycha, to Zagłębie schodziłoby na przerwę z prowadzeniem.

Druga połowa również znacząco nie odbiegała od pierwszych trzech kwadransów (zwłaszcza w wykonaniu Jagiellonii). Białostoczanie ciągle popełniali lapsusy, które pomogły gościom wywieźć ze stolicy Podlasia trzy punkty. Niefrasobliwość we własnym polu karnym dwukrotnie – najpierw w 49. minucie i cztery minuty później - zmusiła Kelemena do wyciągania piłki z siatki. Słowacki bramkarz nie miał szans przy dwóch bramkach, a wcześniej w kilku sytuacjach ratował skórę swoim kolegom. Tak grająca Jagiellonia, dodatkowo osłabiona brakiem Karola Mackiewicza nie miała pomysłu (i dział – przeciętny mecz Cernycha i Vassiljeva) na sforsowanie obrony „Miedziowych”, gdzie bardzo dobrze radził sobie Jarosław Jach – obok Łukasza Janoszki najlepszy gracz na boisku.

- Radzę niektórym zejść na ziemię i ochłonąć, bo widzę, że niektórym głowy za mocno się rozpaliły. Potrzebny jest zatem lód. Nie jesteśmy dream teamem, by wygrywać za każdym razem 4:0 – skomentował trener Probierz wysokie apetyty białostockich kibiców. Po niedzielnej porażce marzenie opiekuna Jagi powinno się spełnić.

Jagiellonia Białystok – Zagłębie Lubin 1:2 (1:0)

Bramki: Góralski (35’) – Nespor (49’), Woźniak (53’)

Jagiellonia: Kelemen [3,5] – Grzyb [2,5] (76’ Mystkowski), Runje [3], Guti [3], Tomasik [3] – Szymański [3], Góralski [3,5] (78’ Romanczuk) – Frankowski [3], Vassiljev [3], Świderski [3] (55’ Górski [3]) – Cernych [3,5]

Zagłębie: Polacek [3] – Todorovski [2,5], Jach [4], Guldan [2,5], Dziwniel [3] – Janus [3], Łukasz Piątek [3,5], Janoszka [4,5] (85’ Madera), Jagiełło [3] (70’ Rakowski)– Nespor [3,5] (77’ Papadopulos), Woźniak [4]

Żółte kartki: Góralski – Janus, Jagiełło, Dziwniel

Sędzia: Krzysztof Jakubik [4]

Widzów: 10 006

Plus meczu Transfery.info: Łukasz Janoszka (Zagłębie Lubin)