Gilotyna z dala od Old Trafford - dlaczego United nie musi się bać FFP?
2014-08-30 15:35:52; Aktualizacja: 10 lat temu Fot. Transfery.info
150 milionów funtów na nowych zawodników wydał tylko w lipcu i sierpniu Manchester United, co spowodowało początek dyskusji - skąd oni mają na to kasę i jakim cudem spełniają zasady Financial Fair Play.
Podobny szał wydawania panował przez ostatnie lata za miedzą, na Ettihad Stadium i tam skończyło się to źle. Oczywiście gdyby renoma medialna klubu nie była tak wielka, pewnie City musieliby bilansować księgi bez europejskich pucharów. No ale że wykluczenie "The Citizens" UEFA się po prostu nie opłaca, to skończyło się na grożeniu palcem, 50-milionowej karze i skróceniu kadry na Champions League do 21 nazwisk.
United w tym roku do Ligi Mistrzów nawet się nie załapali. Tym bardziej zastanawiać może: jak to? Jak to możliwe, że stać ich na bicie rekordu transferowego Premier League? Że za Shawa i Herrerę płacą drugie tyle? Że zaraz do składu wskoczą Marcos Rojo i Daley Blind, kupieni łącznie za około 30 milionów funtów?'
Należy pamiętać o tym, że Manchester United to największa piłkarska marka w Wielkiej Brytanii i należąca do absolutnej czołówki w Europie i na świecie. Że nikt nie osiągnął w 2013 roku tak wysokiego przychodu z dnia meczowego, a drugi Real Madryt zarobił z tego tytułu 6,5% mniej, a że zyski całościowe rosną systematycznie z roku na rok. Podczas gdy w 2013 wyniosły nieco ponad 363 milionów funtów (13% więcej, niż rok wcześniej), na 2014 przewidywane były na poziomie 420-430 milionów.
Przychody Manchesteru United w 2013 roku (grafika: Deloitte)
Czasu przeszłego użyliśmy celowo - brak awansu do Champions League, a także miejsce poza top four w lidze będą w zestawieniu za 2014 kosztować "Czerwone Diabły" około 45 milionów funtów. Czyli - i tak najprawdopodobniej United jeszcze podniosą swój roczny przychód względem poprzednich 365 dni o około 20 kawałków.
To, co pozwala United wydawać w tym roku tak wiele, to fakt, że Financial Fair Play oparte jest na zestawieniu trzyletnim. Oznacza to, że zapas z poprzedniego roku, wynoszący około 146 milionów funtów mógł zostać spożytkowany na transfery, a w obecnym znów znajdzie się około 100 milionów zapasu.
Nie sposób nie wspomnieć też o umowach sponsorskich. Tutaj firma z Old Trafford odsadzi już wkrótce absolutnie wszystkich rywali. Od przyszłego sezonu bowiem umowa z Nike, obowiązująca od 13 lat, a zapewniająca United 24 miliony funtów rocznie wygasa. W jej miejsce wchodzi ta parafowana niedawno z Adidasem, warta 750 milionów funtów za 10 lat. Nie trzeba być wielkim matematykiem by obliczyć, że przychód z tego tytułu wzrośnie o 51 milionów rocznie. Nawet taki gigant jak Nike nie mógł sobie pozwolić na zaoferowanie podobnych warunków.
A przecież od obecnych rozgrywek na koszulkach United widnieje logo nowego sponsora - firmy Chevrolet, należącej do General Motors. Wartość tej umowy to 53 miliony funtów rocznie przez najbliższych 8 lat. A żeby było jeszcze piękniej, poprzedni sponsor, Aon nie odchodzi od United. Ubezpieczeniowcy przelewać będą po 15 milionów funtów każdego roku, w zamian za miejsce na trykotach treningowych, a także w nazwie akademii, która zmieniona została z Trafford Training Centre na Aon Training Complex.
A to nie koniec umów sponsorskich, bo Manchester United ogólnie posiada:
- 7 partnerów globalnych,
- 4 partnerów regionalnych,
- 9 partnerów finansowych i telekomunikacyjncych.
To wszystko sprawia, że mimo że na czerwono w księgach w rubrykach "płace" i "wydatki na transfery", to ludzie zajmujący się nimi na codzień rzadko narzekają na ból głowy czy na minus na ekranie kalkulatora. W tym sezonie nie powinno być inaczej, mimo że doszło do tylu znaczących wzmocnień, a także do sporego rozszerzenia budżetu płacowego. Oczywiście zasady obowiązujące w Premier League zabraniają zwiększania płac o więcej, niż 4 miliony rocznie, ale w przepisach znajduje się adnotacja, że wyjątkiem jest sytuacja, w której klub jest w stanie nadwyżkę pokryć z przychodów komercyjnych. Pomiędzy sezonami 2011/2012 a 2012/2013 wzrosły one o 30%, a przecież cały czas mówimy o okresie przed Nike i Chevroletem. A te umowy - jak wcześniej wspominaliśmy - United ma na poziomie nieosiągalnym dla innych ekip.
Bilans klubu po odjęciu przychodów z transferów od wydatków na transfery i płace
Dla wszystkich więc, którzy z nadzieją patrzyli na UEFA, licząc że przyczepi się już za moment do szału zakupów na Old Trafford, albo że United czeka teraz masowa wyprzedaż, mamy złe wieści. United pewnie byłoby stać jeszcze na kolejnego Di Maríę i kasa na koniec roku i tak by się zgadzała. I to wykluczając nawet odejście Kagawy, którego czas na Old Trafford się skończył i który odciąży klubowy budżet o ponad 4 miliony funtów rocznie, a zasili kwotą w okolicach 6,5 za sam transfer.
A przecież, jak opisuje ceniony autor piłkarskich publikacji Jonathan Wilson, wiele lat temu władze klubu Newton Heath, który miał wkrótce przekształcić się w Manchester United, musiały wysyłać na miasto bernardyna z puszką, do której zbierał datki na spłacenie długów. Jak widać, świat idzie do przodu, a po ponad stu latach, United już nikogo brać na litość nie muszą. Finansowo radzą sobie znakomicie, a suche liczby wskazują na to, że będzie już tylko lepiej. I gdyby to pieniądze grały, "Czerwone Diabły" przez długie lata nie schodziłyby z absolutnego topu.