Kręci się, kręci karuzela. Kto następny pożegna się z posadą?
2016-10-26 13:54:55; Aktualizacja: 8 lat temuZwolnienie Tomasza Wilmana z Korony Kielce było czwartą roszadą wśród trenerów na ekstraklasowej karuzeli w tym sezonie. Znając życie, przed końcem roku gorąco może zrobić się jeszcze w kilku klubach.
Cztery roszady i jedna ucieczka za nami
Wtym sezonie szlaki na ścieżce prowadzącej do bezrobocia jakopierwszy przecierał Radoslav Látal. Co prawda Czech opuściłPiasta Gliwice jeszcze przed premierowym spotkaniem w lidze, alejednak był to dzień startu Ekstraklasy. Głównym powodem jegoodejścia był brak porozumienia z działaczami w kwestii kształtukadry drużyny i transferów. - Pewne osoby w klubie muszązrozumieć, że przed takimi meczami drużynę się wzmacnia, a nieosłabia. Bez wzmocnień trudno będzie nam w tym sezonie walczyć ocokolwiek więcej - mówił po porażce 0:3 zIFK Gotborg w eliminacjach Ligi Europy, co przelało czaręgoryczy. Nie minęło jednak kilka tygodni, a Látal ponownie pojawiłsię na Górnym Śląsku. Kluczowa była oczywiście dymisja prezesaAdama Sarkowicza. Tym sposobem z pracą pożegnał się JiříNeček, który przez ten czaswszedł w buty pierwszego szkoleniowca Piasta.
Wmiędzyczasie z pracą w Poznaniu pożegnał się Jan Urban,którego zastąpił Nenad Bjelica. W ostatniej rozmowie z „PrzeglądemSportowym” 57-krotny reprezentant Polski przyznał, że wciąż mado działaczy „Kolejorza” sporo żalu. - Za szybko mnieskreślono, bo przecież decyzja o dymisji nie zapadła po siódmejkolejce, tylko po czwartej. Bo po siódmej było już widać, żewyszliśmy z dołka. Początek był nieudany z różnych względów -stwierdził. Tłumaczenie dziwaczne, bo wszyscy pamiętamy jakwyglądali poznaniacy przez wcześniejsze kilkanaście miesięcy. Wsumie za Urbana przegrali aż 15 spotkań na 21 wygranych.
NadBesnikiem Hasim znęcać sięjuż nie będziemy, bo robiliśmy to wiele razy. Albańczyk jużzawsze będzie postrzegany jako jeden z najgorszych szkoleniowców whistorii Ekstraklasy. Trenerska niemota, człowiek z przypadku.Różnica między nim, a zwolnionym ostatnio TomaszemWilmanem jest ogromna. Tendrugi zanotował fatalną serię mając do dyspozycji po prostusłabych zawodników. Okej, od pewnego momentu w Kielcach coś niegra i mimo wszystko pięć porażek z rzędu nie powinno sięprzydarzyć, ale to kompletnie coś innego.
Jakbyło w poprzednich latach?
Wżadnym wypadku nie można mówić, że szanowni prezesi naszychklubów zmienili strategię. Zwalniają i rozstają się z treneraminiemal z identyczną częstotliwością, jak robili to na tym etapierozgrywek w poprzednich sezonach:
- sezon 2011/2012 - pięćroszad
- sezon 2012/2013 - pięć roszad
- sezon 2013/2014 -siedem roszad (w tym odejście Adama Nawałki z Górnika Zabrze dokadry)
- sezon 2014/2015 - pięć roszad
- sezon 2015/2016 - pięć roszad
Zaskakująca regularność. Patrzącna nią i znając już dość dobrze ekstraklasowe bagienko możnabyć w zasadzie przekonanym, że większa część zwolnień dopieroprzed nami.
Kto powinien obawiać sięnajbardziej?
Kompletnienie zdziwimy się, jeśli do końca roku z pracą pożegna się ktośjeszcze. Mocno spłaszczona tabela nie akcentuje wyraźnychkandydatów, ale jednak paru szkoleniowców może sypiać niecogorzej od reszty.
Patrząc na ostatnie spotkania,zdecydowanie najgorzej - rzecz jasna obok Korony - idzie wEkstraklasie beniaminkom. Zarówno Arka Gdynia, jak i Wisła Płocknie wygrały od czterech kolejek. Do pewnego momentu obie ekipyzaskakiwały, ale coś się zacięło. Płocczanie w ostatnimspotkaniu z Łęczną powinni prowadzić do przerwy kilkoma bramkami.Fatalna skuteczność Giorgi Merebaszwiliego i pech w samejkońcówce sprawiły jednak, że to piłkarze z Lubelszczyznycieszyli się z kompletu punktów. Bez względu na okoliczności potrzeciej porażce z rzędu zawsze zapala się lampka. DziałaczeWisły okazują MarcinowiKaczmarkowi wsparcie, alewiadomo jak to z takim wsparciem bywa - rano jest, a wieczorem go niema. Dominik Furman i spółka muszą wrócić do punktowania.
Podobnie jest z Grzegorzem Nicińskim iArką. Jasne, punktowo dalej wygląda to dobrze, wręcz znakomicie.Gdynianie jednak też nie potrafią ostatnio wygrać, a przed nimiprzecież derby z Lechią. Historii, gdy rozbudzone na początkurozgrywek apetyty tylko przyśpieszały potem zwolnienia było jużmnóstwo.
Od dawna na cenzurowanym jest też MariuszRumak. Co prawda ostatnio Śląskwygrał z Koroną, a potem stracił zwycięstwo w samej końcówce zCracovią, ale wrocławianie cały czas nie zachwycają. Z jednejstrony być może najgorsze już za Rumakiem, z drugiej - narzekającyna wszystko szkoleniowiec pewny swego być nie może.
Podkreślmyteż fakt, że w ostatniej kolejce słabiutkie passe przerwaliWaldemar Fornalik zRuchem i Andrzej Rybarski zŁęczną. Cóż, czekamy na kolejne spotkania.