MŚ: Te skandale wstrząsały mistrzostwami

2014-06-10 20:51:19; Aktualizacja: 10 lat temu
MŚ: Te skandale wstrząsały mistrzostwami Fot. Transfery.info
Dawid Kurowski
Dawid Kurowski Źródło: Transfery.info

Mundial już za pasem. W czwartek zostanie rozegrane pierwsze spotkanie brazylijskiego turnieju, a my przypominamy o… największych skandalach Mistrzostw Świata.

Organizatorzy zawsze mają nadzieję, że w ich kraju nie zaistnieją żadne nieprzyjemne zdarzenia, przez cały miesiąc będzie panować świąteczna atmosfera, a futbolowi brutale, kibole czy słabi sędziowie tym razem pozostaną w domach. Niestety, brutalne faule, bramki strzelane rękami, czy pomyłki sędziowskie były dotychczas obecne na wszystkich imprezach. Oto największe z nich:
 
Kibole z Kuwejtu
 
Dla nas turniej z 1982 roku to brązowy medal i wielki sukces „biało-czerwonych”, jednak nie wszyscy pozytywnie wspominają wydarzenia z Hiszpanii. W meczu Francja – Kuwejt, gdy Alain Giresse strzelił gola, na boisko wbiegli działacze tych drugich z prezesem federacji i księciem na czele. Radziecki sędzia Miroslav Stupar ostatecznie nie uznał bramki dla Francuzów, przez co stracił licencję na prowadzenie spotkań międzynarodowych. Dla Kuwejtu było to tylko odroczenie kary w spotkaniu, które ostatecznie przegrali 1-4.
 

Schumacher barbarzyńca
 
Pozostając przy Francji i hiszpańskim turnieju, nie można zapomnieć o meczu półfinałowym pomiędzy zespołem „Tricolores” i Niemcami. Bramkarz naszych sąsiadów, Toni Schumacher, w barbarzyński sposób zaatakował Francuza, Patricka Battisona. Obrońca reprezentacji Francji znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem i już widział piłkę w siatce, a wtedy z całym swoim impetem wbił się w niego Schumacher. Toni nie dostrzegł problemu w swoim zagraniu i ponaglał Battisona i medyków do zejścia z murawy, ponieważ chciał wznowić grę. Znokautowany piłkarz stracił w tym starciu trzy zęby, a Schumacher nie został nawet ukarany żółtą kartką. Zdecydował również, że nie ma powodu, by rywala przepraszać. Zrobił to dopiero po wielu miesiącach, kiedy był już nad Sekwaną wrogiem publicznym numer jeden. Nie wszyscy wierzyli jednak w jego czyste intencje.
 
 

 
Bestia z Urugwaju
 
Na turnieju w Meksyku padł również rekord w szybkości wykluczenia zawodnika z gry. Szkoci mierzyli się z Urugwajem i choć mogłoby się wydawać, że zespół z Wysp Brytyjskich jest tym bardziej brutalnym, to rekord należy do gracza z Ameryki Południowej. José Batista wyleciał już po 53 sekundach od rozpoczęcia spotkania. Warto przy tej okazji zaznaczyć, że Batista jest jednym z najniższych środkowych obrońców w historii, gdyż mierzył zaledwie 163 centymetry.
 

Boski Diego Maradona
 
Tę historię zna każde dziecko. Diego Maradona w ciągu kilku minut przypieczętowuje awans Argentyńczyków do półfinału Mistrzostw Świata dwoma słynnymi bramkami. Pierwszy gol został zdobyty nieprawidłowo, bo niższy o niemal 20 centymetrów Maradona musiał posiłkować się ręką, by pokonać w pojedynku powietrznym Petera Shiltona i skierować futbolówkę do siatki. Po meczu Argentyńczyk mówił: „Ta akcja to trochę głowa Maradony i trochę ręka Boga”. W tym samym spotkaniu „El Diego” strzelił także gola uznanego za najpiękniejszego w minionym stuleciu. „Boski Diego” biegł przez 10 sekund i mijał kolejnych Anglików, aż w końcu wyminął również bramkarza Petera Shiltona i umieścił piłkę w pustej bramce.  Spotkanie zakończyło się wynikiem 2-1, a „Dieguito” w kolejnych pojedynkach poprowadził „Albicelestes” do tytułu Mistrza Świata.
 

Niepokorny Rijkaard 
 
Nie jest tajemnicą, że Holandia i Niemcy nie przepadają za sobą, co powoduje wiele kontrowersyjnych sytuacji w meczach z ich udziałem. Do jednej doszło w 1990 roku na Mistrzostwach Świata we Włoszech. Frank Rijkaard postanowił opluć i sfaulować niemieckiego napastnika Rudiego Völlera. Nie udało się już uspokoić tych dwóch dżentelmenów, za co obaj zostali ukarani czerwoną kartką.
 

Polska ręka Boga
 
Polski napastnik Jan Furtok najprawdopodobniej zapragnął zostać drugim Maradoną. W meczu eliminacyjnym do Mistrzostw Świata z 1994 roku Polska mierzyła się z San Marino. Przez 70 minut nasi rodacy nie potrafili sforsować defensywy rywali.  Ale wtedy z pomocą przyszedł Jan Furtok, który, wykorzystując zamieszanie pod bramką rywali, strzelił gola ręką.
 

Pech Belgów
 
Na Mistrzostwach z 1994 roku także nie zabrakło błędów sędziowskich. W spotkaniu Belgii z Niemcami szwajcarski arbiter Kurt Roethlisberger popełnił kardynalny błąd, nie dyktując ewidentnego karnego dla „Czerwonych Diabłów”. Drużyna z Beneluksu odpadła z turnieju i na nic zdały się przeprosiny sędziego.
 
 
Samobój Escobara
 
Dla kapitana kolumbijskiej reprezentacji Andrésa Escobara mundial w Stanach Zjednoczonych miał być możliwością wyjazdu do silnego europejskiego zespołu. Po turnieju dostał propozycję od jednego z zespołów z Mediolanu, do którego miał dołączyć w ciągu kilku tygodni. Nie zdążył jednak włożyć koszulki włoskiego zespołu ze względu na bramkę samobójczą strzeloną na imprezie w 1994 roku. Po turnieju Escobar został kozłem ofiarnym, na którym dokonano linczu za słabe wyniki kadry Kolumbii w USA. 2 lipca 1994 roku nieprzeczuwający niczego Escobar postanowił wybrać się ze znajomymi do jednego z klubów nocnych w ojczyźnie. Około trzeciej nad ranem został sam na parkingu, kiedy zjawiło się koło niego trzech mężczyzn. Pomiędzy stronami doszło do kłótni, a dwóch Kolumbijczyków wyciągnęło pistolety. Jeden z napastników oddał sześć strzałów w klatkę piersiową obrońcy, po których miał krzyczeć „Gol, gol, gol”. Kapitan reprezentacji Kolumbii zmarł 45 minut później w szpitalu w Medellín.
 
Nie jest do końca jasne, co było przyczyną zabójstwa Escobara. Jednak według wielu źródeł mogły to być pieniądze, które gangsterzy z Kolumbii postawili u bukmacherów na swoich rodaków. Śmierć „Dżentelmena futbolu” miała być zemstą za utracone fortuny. Niedługo po wydarzeniach z meczu przeciwko USA poproszony o napisanie felietonu na temat swojego samobója, 27-latek wydał go w gazecie „El Tiempo”, a tekst zakończył słowami: „Do zobaczenia wkrótce. W końcu życie na tym się nie kończy”.
Koreański mundial
 
W 2002 roku sędziowie wielokrotnie podejmowali decyzje na korzyść gospodarzy z Korei. Po raz pierwszy miało to miejsce w 1/8 finału w meczu Włochy – Korea. Ekwadorczyk Byron Moreno najpierw nie uznał gola Damiano Tomassiego. Później nie podyktował rzutu karnego dla ekipy z Europy, a na koniec wyrzucił Francesco Tottiego. W ćwierćfinale to samo spotkało Hiszpanów. Wtedy egipski arbiter Ghamal Ghandour niesłusznie sygnalizował spalone przy atakach „La Furia Roja”. Korea awansowała do półfinału po zwycięstwie w serii rzutów karnych.
 

Trzy żółte kartki
 
W 2006 roku chorwacki obrońca Josip Simunić został ukarany… aż trzema żółtymi kartkami. Chorwacki defensor w 90 minucie meczu z Australią został ukarany po raz drugi kartonikiem, ale nie dostał czerwonego. Do arbitra podszedł Mark Viduka, który zapytał ile kartek zobaczył już Simunić, jednak sędzia nie zauważył swojej pomyłki. Ostatecznie Chorwat został wyrzucony dopiero kilka minut później, a spotkanie zakończyło się remisem 2-2.
 

Uderzenie "z byka"
 
W finale Mistrzostw Świata w Niemczech Zinedine Zidane żegnał się z reprezentacją Francji. Mimo dogrywki i nieuchronnie zbliżających się rzutów karnych, nie udało mu się utrzymać nerwów na wodzy. „Zizou” został sprowokowany przez Marco Materazziego, który miał stwierdzić: „Twoja siostra to dzi***”. Francuz wykonał wtedy słynne uderzenia głową, które znokautowało włoskiego defensora. „Matrix” przewrócił się raczej ze względu na możliwość otrzymania czerwonej kartki przez Zidane’a, niż z bólu, ale to wykluczyło jednego z najlepszych piłkarzy w historii z udziału w serii rzutów karnych. Niestety dla „Zizou”, „Les Bleus” okazali się słabszym zespołem w wykonywaniu jedenastek i przegrali z Włochami, którzy mogli wznieść puchar.
 

Francuska autodestrukcja
 
Nicolas Anelka mówiący do Raymonda Domenecha „Spier….. skur…..”, kiedy trener udzielał mu porad taktycznych. Franck Ribéry podejrzewający Yoanna Gourcuffa o to, że młody wówczas zawodnik, jest kretem w ich szatni i ujawnia wszystkie tajemnice selekcjonerowi. Kapitan Patrice Evra namówił kolegów, by nie wyszli na jeden z treningów. To główne czynniki słabej postawy „Les Bleus” na turnieju w RPA, gdzie zdobyli zaledwie jeden punkt i zajęli ostatnie miejsce w grupie, mimo, że byli faworytami. Bunt mieli podnosić: Thierry Henry, Nicolas Anelka i Patrice Evra, co wywołało nad Sekwaną dyskusję na tle rasowym. Z takiego obrotu sprawy najgłośniej cieszyli się Irlandczycy, którzy awans na Mundial przegrali z Francuzami po asyście ręką w wykonaniu Thierry’ego Henry’ego.
 

Bramki w RPA
 
Na mistrzostwach w Afryce wiele prawidłowych bramek nie uznano, a padło wiele goli ewidentnie niesłusznych. Przykład tej pierwszej to bramka Carlosa Téveza z Meksykiem. Argentyńczyk skierował piłkę do bramki i mimo wyraźnie widocznej pozycji spalonej, gola uznano. Tego samego dnia Frank Lampard oddał przepiękny strzał w meczu z Niemcami. Każdy na boisku, poza arbitrem i jego asystentami, widział, że piłka przekroczyła linię bramkową. Każdy, poza arbitrem i jego asystentami. Zamiast bramki na 2-2 dla Anglików, padły dwa gole dla Niemców i nasi zachodni sąsiedzi wygrali 4-1.

Więcej na ten temat: Brazylia Mistrzostwa Świata MŚ 2014