Na podbój Ekstraklasy: Paweł Golański

2016-01-19 17:32:10; Aktualizacja: 8 lat temu
Na podbój Ekstraklasy: Paweł Golański Fot. Transfery.info
Źródło: Transfery.info

Waleczny, skuteczny w obronie i na dodatek groźny pod bramką przeciwnika. 33-latek był idealnym kandydatem do wzmocnienia kieleckiej Korony, ale ruszył na odsiecz... Górnikowi Zabrze.

Wzmocnienie defensywy

- Dzisiaj wiem, że bliżej mi do końca kariery, a będąc przed laty w Steaule, człowiek myślał, że będzie grać i grać.. Dlatego z pobytu w Targu Mures chcę wycisnąć jak najwięcej. Mówię o stronie sportowej, choć... kontrakt też ważny. Nieźle zarobię, ale pod warunkiem, że będę sporo grał, a drużyna osiągnie sukcesy – tak Golański opisywał swoją sytuację po zakończeniu poprzedniego sezonu Ekstraklasy. Rzeczywistość szybko zweryfikowała plany byłego reprezentanta Polski. Popularny „Gola” na boisku wyciskał ile się dało: w rundzie jesiennej 1. ligi rumuńskiej wystąpił w 13 spotkaniach, w których udało mu się zanotować 2 asysty. Gorzej było z finansami i trenerem, który namówił Polaka na przeprowadzkę do Rumunii. Dan Petrescu szybko wybrał lukratywną ofertę z Chin i spakował walizki, a Golański z powodu trudnej sytuacji klubu po pół roku wrócił do kraju.

Były obrońca reprezentacji Polski na swój nowy dom wybrał Zabrze, co zszokowało wielu kibiców, którzy pamiętali go za sprawą wieloletniej przygody w Koronie Kielce. Główny zainteresowany sam podkreśla, że miał pięć poważnych ofert, ale żadna z nich nie została wysłana ze stolicy województwa świętokrzyskiego. Natomiast to właśnie Górnik po słabej rundzie jesiennej potrzebował wzmocnień defensywy, która zaraz po Podbeskidziu Bielsko-Biała i Jagiellonii Białystok spisywała się bardzo marnie, tracąc najwięcej goli w Ekstraklasie (32 bramki – wraz z Górnikiem Łęczna). Zaangażowanie, nieustępliwość, skuteczność w destrukcji – tych cech potrzebuje trener Ojrzyński, który dobrze zna Golańskiego jeszcze z czasów ich współpracy w Koronie. A swego czasu przekonał się o nich sam Cristiano Ronaldo.




Stałe fragmenty gry

O powodach zatrudnienia byłego reprezentanta Polski w wywiadzie dla „Katowickiego Sportu” wypowiedział się trener zabrzan. – Jego przedstawiać nie trzeba. Miał w Rumunii dobrą jesień, to klasowy prawy obrońca... Myśmy go chcieli, on chciał trafić do Górnika. Powinien nam dać sporo jakości i... asyst. Słowa szkoleniowca jednoznacznie ukazują dodatkowe motywy sprowadzenia wychowanka ŁKS Łódź. Golański nie tylko dobrze radzi sobie w destrukcji, ale podnosi jakość gry ofensywnej każdego zespołu. Dobrze ułożona stopa? Jest. Mocny strzał z dystansu? Jest. Dokładny przerzut? Jest. Dośrodkowania? Urozmaicona paleta zagrań.

Posiadanie zawodnika o takich umiejętnościach to gwarancja kilku dodatkowych bramek w sezonie, a walczący o utrzymanie Górnik będzie potrzebował ich szczególnie. Walory „Goli” dobrze obrazuje załączony film, który prezentuje najlepsze akcje prawego obrońcy w sezonie 2013/14, w którym zdobył 3 bramki i zaliczył 12 asyst.




Team spirit

W historii każdej drużyny nadchodzi moment, kiedy nic nie wychodzi. Na treningach wszystko wygląda dobrze, rachunek w banku opiewa na przyjemną dla oka kwotę, ale mimo dobrej gry, każdy mecz kończy się porażką.Górnik minionej rundy nie może zaliczyć do udanej, a dopiero w grudniu nad Zabrzem powoli zaczęło pojawiać się słońce. W nowym roku piłkarzy trenera Ojrzyńskiego czeka ciężka walka o utrzymanie i nie można wykluczyć sytuacji, kiedy śląska ziemia zadrży po kolejnym niepowodzeniu. Lekiem na tę sytuację może być właśnie Golański – człowiek znany ze swej przywódczej roli w Koronie Kielce. To właśnie wychowanek ŁKS Łódź rządził na boisku i w szatni „Scyzorów”,a wytworzona przez niego atmosfera niosła kieleckich zawodników. Dlatego jeśli nadejdzie kryzys, opiekun Górnika będzie mógł zwrócić się o pomoc do swojego zaufanego piłkarza. 




Zapas nutelli

A jeśli Górnik na koniec sezonu będzie miał jakieś powody do radości, to impreza podsumowująca nie obejdzie się bez szczególnego udziału Golańskiego. Defensor kilka lat temu wsławił się wywiadem w „Fakcie”, w którym otwarcie przyznał o swoim zamiłowaniu do nutelli. – Mam taki zwyczaj, że na śniadanie jadam naleśnika z odrobiną nutelli – przyznał obrońca. No cóż, masło orzechowe w razie czego przyda się na osłodę. A może sam bohater tego tekstu nałoży kucharski fartuch i przyrządzi drużynie smaczny posiłek? W końcu jakieś doświadczenie w tym fachu już posiada...




źródła: Przegląd Sportowy, Fakt, Katowicki Sport, KoronaTV, cksport.pl