Przekraczając kolejne granice – czy Ronaldo to „tylko” sportowiec?

2016-02-25 19:20:15; Aktualizacja: 8 lat temu
Przekraczając kolejne granice – czy Ronaldo to „tylko” sportowiec? Fot. Transfery.info
Źródło: Transfery.info

Prawie 110 milionów lajków na Facebooku. 50 milionów obserwujących na Instagramie. W końcu – ponad 40 milionów followersów na Twitterze. Łącznie 200 milionów kliknięć osób żądnych wiedzy o CR7.

Czy trzeba w ogóle dodawać, że Cristiano jest pierwszym sportowcem na świecie, który osiągnął taką sumę? I, co warto dodać, wynik ten uzyskał niemalże bez fanów z Chin, którzy do tych portali raczej nie mają dostępu. Jakie korzyści przynosi Portugalczykowi absolutne królowanie nad mediami społecznościowymi? 

„Chcę, żeby imię Cristiano Ronaldo było wieczne, to mój główny cel” – takie słowa padły z ust skrzydłowego w jednym z ostatnich wywiadów. Jakże znamienne, prawda? Fakty są uderzające – Ronaldo w tym miesiącu skończył już 31 lat – nieuchronnie zbliża się moment, w którym duch emerytury szepnie mu na ucho „już czas!” i Portugalczyk zawiesi buty na kołku. Szlachetne plany odniesienia sukcesu na Mistrzostwach Świata w 2018 roku nie są niemożliwe, uchowaj Boże, ale kto z nas, kibiców futbolu, nie odebrał niedawnej zadyszki Cristiano jako pierwszej poważnej oznaki jego upływu lat? Trzydzieste urodziny dla sportowca stają się pierwszym impulsem, iskrą prowadzącą do rozmyślań. „Hej, być może najlepszy czas już za tobą, trzydziestolatku z boiska!”. Oczywiście, w przypadku takiej maszyny, jaką bez wątpienia jest CR7, spadek formy będzie niemal niezauważalny. Szczególnie, że Cristiano wprowadził ostatnio nowy plan żywieniowy, który ma mu zapewnić perfekcyjną kondycję na dłużej. Mimo to przyjdzie kiedyś moment, w którym trzeba będzie zawiesić buty na kołku i powiedzieć „basta”. 

Ronaldo zdaje się doskonale zdawać sobie z tego sprawę. Koniec medialnego życia wraz z końcem kariery sportowej zupełnie go nie interesuje. Błyski fleszów, światła reflektorów, las mikrofonów i wianuszek fanów dookoła – to zdaje się długofalowy projekt gwiazdy Realu Madryt. Akcja pod kryptonimem „Pozostać sławnym” jest prowadzona z pijarowskim mistrzostwem. W czasie, gdy analitycy futbolu wypominają mu coraz słabsze wyniki na boisku i strzelają w niego ciągłą serią krytyki wziętej ze statystyk celnych strzałów i udanych dryblingów, medialny wizerunek Ronaldo osiąga szczyt doskonałości. 

Kunszt agentów piłkarza i jego samego leży chyba w tym, że potrafili zbudować tak wielką markę nie tylko na podstawie piłkarskiego geniuszu Cristiano. Nie tylko na boisku Ronaldo jest niepowtarzalny – to, jak doskonale udało mu się zbudować swoją medialną markę, jest również godne podziwu. Pieniądz robi pieniądz, sponsor przyciąga kolejnego sponsora. Warto spojrzeć na ostatnie posty Portugalczyka na Instagramie. Sporo tu zwykłych zdjęć - tych z meczów i treningów czy takich ukazujących syna piłkarza, ale to tylko jeden profil …profilu. Znajdziecie tu również całą masę zdjęć CR7 ubranego w kolekcje sponsorujących go domów mody, obok subtelna reklama szamponu i w końcu zdjęcie z planu filmowego do reklamy bokserek. Efekt? Ronaldo ma prawie o 15 milionów obserwujących więcej od Leo Messiego, który dzieli się tylko „prywatnymi” zdjęciami – w czasie gdy Argentyńczyk chwali się tostami z kajmakiem czy urodzinowym tortem dla mamy – Ronaldo postuje swoją imponującą muskulaturę brzucha i nową fryzurę zagwarantowaną przez żel do włosów marki XYZ. Wygląda na to, że lepiej wśród fanów przyjmuje się to drugie. 

Jednym z ważniejszych toposów w literaturze jest horacjańskie „exegi monumentum”. Dbanie o to, by imię artysty przetrwało wieki, a jego sława była wieczna zdaje się inspirować Ronaldo. Choć on, artysta piłki, nie zamierza pozostawać w naszych głowach tylko poprzez YouTube’owe kompilacje hat-tricków. Przepłynięcie piłkarskiego Styksu będzie dla Cristiano również początkiem pełnoetatowej kariery medialnej, w której już dziś buduje sobie potężne królestwo.

Nie wiadomo, czy Ronaldo ma swoje życiowe „to-do-list”. Jeśli tak, to po trzech dekadach życia może spokojnie skreślić i uznać za spełniony punkt „zostać legendą futbolu”. Celem na kolejne dekady jest zdaje się samo „zostać legendą”. Po prostu.