Siedmiu piłkarzy, którzy wrócili do gry po przerwaniu emerytury. Bywało różnie
2024-10-02 23:16:22; Aktualizacja: 1 miesiąc temuWojciech Szczęsny stanowi doskonały przykład, że raz dane słowo wcale nie musi być wiernie dotrzymywane. Choć pod koniec sierpnia zadeklarował całkowite zakończenie piłkarskiej kariery, FC Barcelonie odmówić nie potrafił. Poniżej przedstawiamy jeszcze kilka innych słynnych przykładów, w których zawodnicy powracali do profesjonalnego futbolu.
2 października 2024 roku na długo zapisze się w historii polskiego futbolu. Kiedy już wszyscy przyzwyczajali się do obserwowania europejskich lig już bez udziału „Szczeny”, ten postanowił pozytywnie odpowiedzieć na propozycję „Blaugrany”, która błyskawicznie potrzebowała podpisać zastępcę dla Marca-André ter Stegena.
Były bramkarz Juventusu, a także Arsenalu czy AS Romy związał się z nowym pracodawcą do połowy 2025 roku. Życząc 34-latkowi udanego powrotu na salony, prezentujemy sylwetki innych zawodników, którzy wcześniej także zatęsknili za zapachem stadionowej murawy i rywalizacją na wysokim poziomie, nie chcąc godzić się z emeryturą.
Trzymając się pozycji bramkarza, warto poruszyć profil Petra Čecha. Jeden z najlepszych graczy własnego pola karnego w XXI wieku rzucił rękawice w kąt wraz z końcem 2019 roku. Zakończył przygodę w Arsenalu, aby pokrótce zająć stanowisko w zarządzie z Chelsea.Popularne
Dziwnym trafem okazało się, że „The Blues” zgłosili Czecha do szerokiej kadry Premier League na sezon 2020/2021. Klub w oświadczeniu zarzekał się, iż nazwisko legendy znalazło się w „trybie awaryjnym” na trzecim/czwartym miejscu w kolejce do gry w podstawowym składzie.
Ostatecznie Čech już do pierwszej drużyny nie wrócił, ale za to symbolicznie stanął między słupkami w meczu rezerw. 14 grudnia 2020 roku Chelsea pokonała w Premier League 2 Tottenham (3-2).
Jens Lehmann to ikona Arsenalu z grona „The Invincibles”, kiedy drużyna pod wodzą Arsene'a Wengera nie przegrała w sezonie Premier League ani jednego meczu. Niemiec zawiesił buty na kołku jako golkiper VfB Stuttgart (2009/2010), ale pod koniec następnego sezonu związał się krótkoterminową umową z „Kanonierami” w obliczu kontuzji... Wojciecha Szczęsnego, ale także Manuela Almunii.
Zagrał tylko jeden mecz. Miało to miejsce 10 kwietnia 2011 roku z Blackpool. Wpuścił gola, ale jego koledzy strzelili aż trzy.
Czas na zawodników z pola. Arjen Robben zawiesił buty na kołku w Bayernie Monachium w 2019 roku. Słynący z zejścia na lewą nogę i uderzenia soczystego strzału Holender 12 miesięcy później wrócił na sezon do macierzystego FC Groningen. Okres po przerwaniu emerytury niemal w całości spędził jednak na leczeniu kontuzji. Pod koniec zmagań zdążył wrócić na plac i zaliczyć dwie asysty w spotkaniu z FC Emmen.
Manchester United i głębokie tarapaty kadrowe w edycji 2011/2012? Na kłopoty Paul Scholes! Anglik pierwotnie zakończył przygodę z piłką wraz z końcem czerwca 2011 roku. Później zmienił swoje nastawienie i na prośbę Sir Aleksa Fergusona ponownie powrócił do akcji. W efekcie drugi raz odszedł na spoczynek wraz ze szkocką legendą, wieńcząc pobyt na Old Trafford mistrzostwem Anglii.
Landon Donovan to bez wątpienia jeden z najlepszych piłkarzy w historii Ameryki Północnej. Zapamiętany nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale także w Europie napastnik do futbolu wracał... aż trzykrotnie! Po powiedzeniu „stop” w 2015 roku później po dłuższych przerwach dołączał kolejno do Los Angeles Galaxy, meksykańskiego Club Leon, a na koniec do San Diego Sockers rywalizującego na niższych szczeblach ligowych.
Sięgając przykładu z XX wieku, na wyróżnienie zasługuje Johan Cruyff. W 1978 roku postanowił powrócić on do gry, mając zaledwie 31 lat. Powodem były problemy finansowe, z jakimi się zmagał przez kiepsko trafione inwestycje. Związał się z Los Angeles Aztecs, a następnie między innymi cieszył oczy kibiców swoimi umiejętnościami ponownie w Ajaksie Amsterdam oraz w Feyenoordzie Rotterdam, gdzie zakończył swoją karierę w 1984 roku. Drugi okres kariery legenda FC Barcelony okrasiła dwoma mistrzostwami Holandii oraz taką samą liczbą krajowych pucharów.
Marc Overmars to z kolei dowód na to, że nie warto się poddawać. Aktualny dyrektor techniczny Royalu Antwerp dał sobie spokój z futbolem w wieku 31 lat, gdy zmagał się z kłopotami z kolanem. W 2008 roku, cztery lata po ogłoszeniu decyzji, wystąpił w pożegnalnym meczu Jaapa Stama. Skrzydłowy tak bardzo zachwycał umiejętnościami, że po charytatywnym meczu otrzymał oferty od wielu klubów.
Ostatecznie zgodził się wznowić karierę w Go Ahead Eagles. Kampania 2008/2009 nie zakończyła się jednak „happy endem”, ponieważ kolano znów zaczęło się „odzywać”. Potem już porzucił profesjonalny sport na dobre. Na krótko skusił się jeszcze na amatorskie granie w barwach SV Epe.