TOP wielkich piłkarzy i fatalnych trenerów. Szewczenko pójdzie w ich ślady?
2016-07-16 17:33:17; Aktualizacja: 8 lat temuReprezentacja Ukrainy pod wodzą Mychajło Fomenki fatalnie zaprezentowała się na mistrzostwach Europy. Nadszedł czas na zmiany. Selekcjonerem ukraińskiej kadry został Andrij Szewczenko. Jak mu pójdzie?
Najlepszy ukraiński zawodnik whistorii miał w swojej karierze momenty lepsze i gorsze. Sukcesy zDynamem Kijów i Milanem oraz 48 bramek w reprezentacji skuteczniezakrywają jednak nieudaną próbę podbicia Premier League w barwachChelsea Londyn. „Szewa” był wielkim piłkarzem, z tym nawet niema co dyskutować. Czy będzie również wielkim trenerem? To sięokaże. Historia zna masę przypadków futbolowych geniuszy, którzypo zakończeniu kariery osiągali również bądź osiągają sukcesyna ławce trenerskiej. Mniej więcej taka sama liczba świetnychpiłkarzy kompletnie nie poradziła sobie jednak w nowej roli. Oto nasza dziesiątka.
JohnBarnes
79-krotnyreprezentant Anglii za trenerkę wziął sięniemal od razu po zakończeniu kariery. Jego pierwszym miejscem pracybył Celtic Glasgow, gdzie trafił razem z Kenny'm Dalglishem, dobrymznajomym z Liverpoolu. Z pracy Barnesa nikt nie był zadowolony.Pozbyto się go jeszcze w trakcie sezonu. 19 wygranych i osiemporażek w 29 spotkaniach to, nawet jak na Celtic, nie jest jeszczejakiś tragiczny wynik, ale już przegraną z Inverness na początkuPucharu Szkocji trzeba uznać za wielką wtopę. Po ośmiu latachBarnes powrócił na ławkę trenerską w roli selekcjonerareprezentacji Jamajki. Nie był nim nawet przez rok. Z angielskiegotrzecioligowca - Tranmere Rovers Rovers wyleciał po niespełnaczterech miesiącach. Wygrał trzy z 12 spotkań. W 2009 roku dałsobie spokój z trenowaniem.
PaulGascoigne
Tak,“Gazza” próbował swoich sił w roli szkoleniowca. Trenowaćzaczął w Chinach. Potem był grającym trenerem zespolu BostonUnited. Obejmując go mówił zresztą, że zostanie wielkimszkoleniowcem. Z klubu odszedł m.in. dlatego, że zabroniono muudziału w jednym z telewizyjnych show. Potem był jeszcze krótkiepizod w Portugalii oraz ekipa Kettering Town. Został z niejzwolniony po 39 dniach pracy. Działacze zarzucili mu, że prawie zakażdym razem przychodził na trening pijany. On z kolei przekonywał,że prezesi próbowali ingerować w jego pracę.
Tony AdamsPopularne
Legendarnyzawodnik Arsenalu Londyn w 2003 roku trenował grające na angielskimtrzecim szczeblu Wycombe Wanderers i zanotował z nim spadek. Wkolejnym sezonie sam zrezygnował z pracy z powodów osobistych. Na karuzelę wrócił dopiero w2008 roku, kiedy to objął Portsmouth po odejściu Harry'egoRedknappa. Został zwolniony po 16 meczach, w których jego zespółsięgnął po 10 punktów. Chwilę później trafił doAzerbejdżanu, ale przygodę z Gabalą również zakończyłyproblemy rodzinne. Przynajmniej taka była oficjalna wersja. Kilkadni temu Adams zaczął pracować z młodymi zawodnikami Arsenalu.
Marco van Basten
PoczątkowoHolender kompletnie nie chciał słyszeć o pracy szkoleniowej, ale wkońcu dał się przekonać. Zaczęło się od pracy z młodzieżą wAjaksie Amsterdam, którą szybko zamienił na seniorskąreprezentację Holandii. Była wielka rewolucja, odmłodzenie kadry,ale nie przyniosło to oczekiwanych rezultatów. Mistrzostwa świataw 2006 roku Holendrzy zakończyli na 1/8 finału. Euro 2008 - mimoogrania w grupie Włochów i Francuzów - na ćwierćfinale. Jeszczeprzed rozpoczęciem imprezy Van Basten poinformował, że zaraz pojej zakończeniu obejmie pierwszą drużynę Ajaksu. Na stanowiskuwytrwał tylko przez kilkanaście miesięcy. Sukcesów nie odniósłteż prowadząc Heerenveen i AZ Alkmaar.
BobbyCharlton
Prawdopodobnienajlepszy angielski piłkarz w historii, legenda Manchesteru United i mistrzświata z 1966 roku, siedem lat po tymtriumfie zdecydował się na przenosiny do Preston North End. Byłtam grającym trenerem, a przy prowadzeniu drużyny pomagał mu NobbyStiles. Pierwszy sezon zakończył się spadkiem do trzeciej ligi. Wdrugim Charlton pokłócił się z właścicielami i odszedł.Prawdopodobnie zauważył, że jako szkoleniowiec nie zbliży się doswoich boiskowych sukcesów i z trenerką dał sobie spokój.
LotharMatthaus
Mistrzświata i Europy na początku swojej szkoleniowej kariery przyznał,że chciałby objąć zespół z Bundesligi. Marzenia nie spełniłdo tej pory. Zaczęło się od słabiutkiego sezonu w roli treneraRapidu Wiedeń. Potem byłozdecydowanie lepiej, bo Niemiec sięgnął z Partizanem Belgrad pomistrzostwo Jugosławii. Z “Grabarzami” pożegnał się watmosferze skandalu, oskarżając klub o niewywiązywanie się zumowy. Podobnie było z reprezentacją Węgier, z którą miaławansować na mistrzostwa świata w 2006. Kolejne przygody? ZAtletico Paranense pożegnał się po kilku dniach, informującdziałaczy o rezygnacji faksem. Z Red Bull Salzburg sięgnął pomistrzostwo Austrii, ale spora była w tym zasługa GiovanniegoTrapattoniego. Z Maccabi Netanja doszedł do półfinału PucharuIzraela, ale klub nie chciał przedłużyć z nim umowy z powodówfinansowych. I wreszcie, kompletną klapą okazała się jegowspółpraca z reprezentacją Bułgarii.
Gheorghe Hagi
125-krotnyreprezentant Rumunii też próbował w kilku miejscach. Zaczął zwysokiego C, bo od kadry narodowej. Nie udało mu się jednak przejśćbaraży do mundialu 2002. Potem bardzo szybko pożegnał się ztureckim Bursasporem. Nie odstraszyło to działaczy Galatasaray,którzy zatrudnili go chwilę później. Z „Galatą” Hagi sięgnąłpo Puchar Turcji, ale dla działaczy to było za mało. Po powrociedo ojczyzny nie potrafił zagrzać dłużej miejsca w PolitehniceTimisoara i Steaule Bukareszt. W obu przypadkach popadał w konfliktz działaczami, w tym z legendarnym Gigim Becalim. Ostatnio byłolepiej w Viitorul Constanca, klubie... który sam założył.
Michel Platini
Niedawny szef UEFA bawił się wtrenerkę zaraz po zakończeniu kariery. Reprezentację Francji objąłw 1988 roku i prowadził ją przez cztery lata. Eliminacje domistrzostw świata w 1990 okazały się klapą. O wiele lepiej byłow kwalifikacjach do Euro 1992, przez które ekipa Platiniego przeszłajak burza. Francuzi wygrali osiem spotkań. Klasy niepotrafili jednak potwierdzić na samym turnieju, który zakończylina fazie grupowej. Po nieudanych mistrzostwach Platini nie wróciłjuż na ławkę trenerską.
Zbigniew Boniek
Obecnemuprezesowi PZPN, który zresztą przyjaźni się z Platinim, też nieszło w roli trenera. 80-krotny reprezentant naszego kraju napoczątku lat dziewięćdziesiątych zanotował dwa spadki z Serie A- z Lecce oraz Bari. Potem pracował w mniej znanych Sambenedettese i Avellino. - Od Kazia Górskiegochciałbym przejąć szczęście i nos, a od Piechniczka na pewnoznakomity warsztat - mówił po objęciu polskiej kadry w 2002 roku.Skończyło się na pięciu meczach, w tym najbardziej pamiętanym zŁotwą. Bezradni Polacy przegrali 0:1.
DiegoMaradona
„Boski Diego”pierwszą styczność z ławką miał jeszcze w latachdziewięćdziesiątych, gdy prowadził rodzime Deportivo Corrientes iRacing Club. Nie odnosił z nimi jednak żadnych sukcesów. Podługiej przerwie, w 2008 roku niespodziewanie objął reprezentacjęArgentyny. Miał sięgnąć z nią po złote medale na odbywającychsię dwa lata później mistrzostwach świata. Podpadł już weliminacjach, w których „Albicelestes” zajęli dopiero czwartemiejsce, notując po drodze wstydliwą porażkę 1:6 z Boliwią.Początek samej imprezy nie był dla Argentyńczyków taki zły. Wćwierćfinale chłopcy Maradony dostali jednak srogie lanie odNiemców. Tak skończyły się marzenia o medalu. Potem Argentyńczykpracował jeszcze w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, ale wielkiepieniądze inkasował tylko przez kilkanaściemiesięcy. Potem szejkowie stracili cierpliwość.