W wielki świat przez Ekstraklasę [Odcinek 1.]
2012-02-15 18:37:41; Aktualizacja: 12 lat temuOd kilku lat obserwuję naszą rodzimą Ekstraklasę pod kątem indywidualności, które czarują trybuny oraz ligowych wyjadaczy, solidnością udowodniających swoją klasę. Wielu z nich się w jakiś sposób wybiło.
Jedni zapewniając sobie tylko dostatnie życie, zasilając konto wielkimi, zagranicznymi gażami. Inni zaś, oprócz tego, zdobyli to co w futbolu najważniejsze – uznanie. Nie chcę jednak po raz kolejny zajmować się kwestią Polaków, którzy występami w Ekstraklasie, wypromowali się na zagraniczne salony. Chcę spojrzeć na zawodników zagranicznych. Tych, którzy w Polsce osiągnęli sukces, ale również tych, którym się nie powiodło, choć wiązano z nimi spore nadzieje. Oto pierwsza trójka:
Goran Popov – Odra Wodzisław Śląski, sezon 2004/2005
Popularne
Kiedy Edward Socha, ówczesny dyrektor sportowy Odry Wodzisław Śląski, sprawdzał Popowa nic nie wskazywało, że Macedończyk zrobi karierę, która bądź, co bądź budzi szacunek. Lewy obrońca trafił do Polski, po nieudanej przygodzie w Belgradzie, gdzie występował w „Czerwonej Gwieździe” i wcześniejszej epizodycznej grze w AEKu. W polskiej lidze Macedończyk nie zaimponował niczym wyjątkowym, rozegrał 11 spotkań, po czym po niespełna rundzie, wrócił do Grecji. Spędził tam trzy sezony, a jego dobra postawa zaowocowała przenosinami do Heerenveen. W Holandii były zawodnik Odry, pokazał klasę. Wywalczył sobie pewne miejsce w pierwszej „jedenastce” zespołu z Eredivisie, co ostatecznie zaowocowało transferem na Ukrainę, do utytułowanego Dynama Kijów. W obecnym sezonie, w 12 występach, Macedończyk zdobył jedną bramkę.
Oto gol Gorana Popova jeszcze w barwach Heerenveen:
Andres Rios – Wisła Kraków, sezon 2010/2011
Do Krakowa przychodził jako utalentowany zawodnik River Plate. Argentyńczyk obdarzony wirtuozerską techniką, od początku swojej gry w Wiśle zyskał sympatię kibiców. Jednak z meczu na mecz prezentował się coraz gorzej. W barwach Wisły błysnął tylko dwukrotnie, raz – zdobywając piękną bramkę przewrotką w meczu Młodej Ekstraklasy, a drugi raz, strzelając swoją jedyną ligową bramkę dla Wisły (mecz z Zagłębiem Lubin). Obecnie, Rios powrócił do swojego rodzimego klubu, w którym również nie grzeszy skutecznością. Do tej pory Argentyńczyk w 13 spotkaniach tego sezonu, tylko raz umieścił futbolówkę w siatce. Jego rywalami w walce o miejsce w składzie jest między innymi David Trezeguet oraz Fernando Cavenaghi.
Oto gol Andresa Riosa w barwach Wisły Kraków, przeciwko Zagłębiu Lubin:
Robertas Poskus – Widzew Łódź, lata 1999-2000, Polonia Warszawa, sezon 2000/2001
Kibice Widzewa Łódź z pewnością pamiętają bramkostrzelnego Litwina. W 27 meczach, Poskus 12 razy pokonywał bramkarza przeciwników. Szczególnie w pamięć zapadają dwa trafienia wspomnianego napastnika w Derbach Łodzi w 2000 roku, kiedy to przed własną publicznością Widzew zwyciężył 2:0. W kolejnym sezonie Litwin próbował swoich sił w Polonii, jednak tam, w ośmiu meczach ani raz nie zdobył bramki. Kolejne lata to rosyjska przygoda Poskusa. Początkowo napastnik trafił do Krilji Sowietow, w której nadal imponował skutecznością. Dobra postawa zaowocowała transferem do wielkiego Zenitu. W tworzącym się gigancie rosyjskiej piłki, Litwin sobie nie poradził i z trzema trafieniami zakończył swoją przygodę z klubem z Sankt Petersburgu. Obecnie występuje w Azerbejdżanie, gdzie w poprzednim sezonie w barwach Interu Baku zdobył mistrzostwo kraju, przyczyniając się do tego swoimi 12 trafieniami.
Oto mini reportaż z pamiętnych dla Poskusa Derbów Łodzi:
Jarosław Matoga