Wisła Płock: Beniaminek z papierami na coś więcej

2016-12-28 21:50:42; Aktualizacja: 7 lat temu
Wisła Płock: Beniaminek z papierami na coś więcej Fot. Transfery.info
Źródło: Transfery.info

Dziewięć lat kibice Wisły Płock czekali na powrót do Ekstraklasy i wiosną 2016 roku płoccy piłkarze spełnili ich marzenia. Dziś po zakończeniu rundy możemy powiedzieć, że „Nafciarze” to beniaminek z klasą.

Utrzymanie wysokiej formy z 1. ligi na boiskach Ekstraklasy nie jest łatwe. Wyższy poziom rozgrywek to inna otoczka, większa presja, ale przede wszystkim lepsi rywale. Podopieczni Marcina Kaczmarka musieli bardzo szybko nauczyć się nowego środowiska, które wymagało od nich maksymalnej koncentracji, walki o punkt w każdym meczu i dodatkowego zaangażowania.

Porównując obydwu beniaminków LOTTO Ekstraklasy, to właśnie papiery „Nafciarzy” wyglądały solidniej. Zwłaszcza jeśli przyjrzymy się strukturze klubu, który wspierany przez Orlen mógł pozwolić sobie na graczy z wyższej ligowej półki. Dominik Furman – naczelny przedstawiciel tej grupy wyższej sfery już w pierwszym meczu pokazał próbkę swoich możliwości. Były pomocnik Legii Warszawa praktycznie w pojedynkę rozmontował Lechię Gdańsk – medialnego kandydata do mistrzostwa Polski.

Postawa tamtej Wisły nikogo nie zaskoczyła. Marcin Kaczmarek, mając na uwadze problemy gdańszczan w meczach wyjazdowych, ustawił szczelną defensywę, a ofensywnym zawodnikom dał pełne pole manewru w kontratakach i przy stałych fragmentach gry. Powyższa taktyka opłaciła się: „Nafciarze” pokonali przeciwnika w stosunku 2-1, ale dziś wiemy, że ten sposób okazał się skuteczny głównie w meczach z silniejszymi przeciwnikami. Z Lechią, Legią, Jagiellonią, Wisłą Kraków, Zagłębiem Lubin płocczanie zdołali osiągnąć korzystne rezultaty, ale wtedy kiedy trzeba było w inny sposób przełamać rywala, brakowało pomysłu i odpowiednich wykonawców.

Summa summarum zawodnicy Wisły Płock mogą z dumą patrzeć na ligową tabelę. Przed startem LOTTO Ekstraklasy większość ekspertów liczyła, że podopieczni trenera Kaczmarka utrzymają się w lidze, więc 11. miejsce w tabeli z dorobkiem 24 punktów (sześć oczek przewagi nad strefą spadkową) spełnia przedsezonowy plan.

Mądre wzmocnienia

Dobrej lokaty Wisły Płock nie byłoby bez przemyślanych transferów. Tomislav Bożić, Kamil Sylwestrzak, Dominik Furman, Sergiej Krivets, Giorgi Merebaszwili. Wszyscy wymienieni zawodnicy przyszli latem do klubu z województwa mazowieckiego i każdy z nich sporo wniósł do drużyny trenera Kaczmarka. Nawet Gruzin, który w meczu z Górnikiem Łęczna robił wszystko aby nie umieścić piłki w siatce Prusaka, walnie przyczynił się do aktualnej lokaty klubu, czego dowodem są cztery gole i dwie asysty 30-letniego skrzydłowego.

Wymienione nazwiska z pewnością cieszą oczy kibiców i ekspertów, ale ciągle brakuje w tym gronie napastnika. Skutecznego snajpera, który na dwie stworzone sytuacje wykorzysta chociażby jedną. Takim zawodnikiem nie jest Jose Kante i jeśli płocczanie chcą wedrzeć się do czołowej ósemki Ekstraklasy, muszą zimą ściągnąć podobnego zawodnika.

Zatrzymać Kaczmarka

Kolejnym priorytetem jest zatrzymanie w klubie Marcina Kaczmarka. Były piłkarz Pogoni Szczecin, a prywatnie syn Bogusława Kaczmarka, pracuje w Płocku od 2012 roku i chociaż przed sezonem nikt nie spodziewał się, że nad utalentowanym szkoleniowcem zbiorą się gęste czarne chmury, to pod koniec października po cichu – i nie tylko – przebąkiwało się o jego zwolnieniu. Na szczęście końcówka roku w wykonaniu jego piłkarzy była wręcz piorunująca (remis z Legią w Warszawie, zwycięstwo z Ruchem i wyjazdowa wygrana z Jagiellonią) i dobre wyniki uspokoiły tęgie głowy przy ul. Łukasiewicza. Mamy nadzieję, że wiosną osoby zarządzające Wisłą będą wspierać młodego trenera. Wszak aktualną pozycję klubu w polskiej piłce, zawdzięczają również Kaczmarkowi.